W sobotę błotny bieg w Oleśnicy. Będą dodatkowe pakiety startowe?
Opublikowane w śr., 20/08/2014 - 09:30
Przeprawa przez wodę, błoto, czołganie pod zasiekami i pokonywanie przeszkód. Narastające z każdym kilometrem zmęczenie, coraz płytszy oddech. To nie opis treningu komandosów, tylko atrakcje sobotniego 4. Oleśnickiego Biegu Błotnego "Pogrom Wichra"
Jest to kolejny bieg dla osób znudzonych nabijaniem kilometrów na ulicy. Organizatorem zawodów jest były żołnierz Wojsk Specjalnych, a to gwarantuje wyjątkową oprawę imprezy.
– Adrenalina zawsze towarzyszyła mi w służbie. Do tej pory jeżdżę do moich przyjaciół do Lublińca na Bieg Katorżnika. W tym roku zaliczyłem już ósmą edycję. Zawsze podpatrywałem Zbyszka Rosińskiego jak on to organizuje i stwierdziłem, że dobrze byłoby zrobić podobny bieg w Oleśnicy. Jednak wtedy ważniejsza była służba, poligon, wyjazdy. Od czterech lat jestem w cywilu i pojawiło się więcej czasu, więc mogę taki bieg organizować – mówi Sławomir Wiatr, pomysłodawca i szef "Pogromu Wichra".
Impreza cieszy się dużym zainteresowaniem. Limit uczestników ustalono na poziomie 150 osób i pakiety startowe rozeszły się błyskawicznie. Dlaczego nie zwiększono ich liczby? - Chcemy zachować rodzinną atmosferę imprezy. Jest to mały, można powiedzieć piknikowy bieg. Nigdzie go nawet nie reklamuję, bo... nie potrzebuje. Mimo wszystko zapisy, które rozpoczęły się 1 lutego, potrwały tylko 56 minut. To jest sukces! – cieszy się organizator.
Dodaje, że o pakiety można też pytać w dniu imprezy. – W ubiegłych latach zdarzało się, że komuś coś wypadło i zwalniał w ostatniej chwili numer startowy. Nie mogę jednak zagwarantować, że w tym roku będzie podobnie – mówi organizator biegu.
Co roku trasa oleśnickiego biegu ulega modyfikacjom. Pewny jest tylko start i meta, które znajdują się na Stadionie Miejskim przy ul. Brzozowej. Zmagania toczą się na odcinku ok. 7 km. Może dystans nie powala, ale podczas biegu nie raz biegaczom ugną się kolana.
– Co roku przygotowujemy nową trasę, choć z racji ograniczonego terenu jest to dla nas spore wyzwanie. Na szczęście nie brakuje nam pomysłów, często przychodzą do głowy tuż przed samym biegiem, w trakcie wyznaczania ścieżki. Ta z roku na rok jest chyba cięższa. Nie stać mnie może na drogie przeszkody, wymyślne konstrukcje, ale rozstawiam drabinki, liny, drut kolczasty, wykorzystuje zwalone drzewa, naturalną wodę i błoto – wylicza nasz rozmówca.
Dodatkowym utrudnieniem na trasie będzie przeniesienie „cukierka Wichra” (worka napełnionego kamieniami), ważącego od 4 km dla kobiet do 5 km dla mężczyzn. W tym roku zawodnicy będą musieli utrzymać go w dłoniach przez całą trasę, a nie jak w zeszłym roku - przymocowywać go taśmami do ciała. Wówczas było to jeszcze możliwe, bo „cukierki” były lżejsze o kilka kilogramów. – Cukierek Wichra pojawił się w ubiegłym roku, urozmaicając imprezę. Wtedy ważył on 2,5 kg dla kobiet i 3,5 dla mężczyzn – przypomina były komandos.
Tak jak w ubiegłym roku, udział w imprezie zapowiedział generał Roman Polko, Ambasador naszego Festiwalu. Impreza kierowana jest jednak nie tylko do osób związanych z armią, chociaż rozgrywana jest w hołdzie Żołnierzom Wojsk Specjalnych.
Bieg odbędzie się 23 sierpnia. Jako pierwsi wystartują mężczyźni (godzina 12:00). Następnie weterani, a na końcu kobiety (ok 12:40). Pakiety startowe będzie można odbierać w godz. 9:00 – 11:30. Po biegu na uczestników będą czekać „pogromki”, czyli ogromne medale, które mają ważyć ok. 3 kg i mieć 70 cm wysokości. Jako posiłek regeneracyjni serwowana będzie wojskowa grochówka.
Opłata startowa: 70 zł
Tak było w ubiegłym roku:
RZ
fot. organizator