Warszawa: Marcin Chabowski spotkał się z biegaczami

 

Warszawa: Marcin Chabowski spotkał się z biegaczami


Opublikowane w śr., 01/02/2017 - 09:14

Czwarty zawodnik Mistrzostw Europy w półmaratonie zawitał do Warszawy. W Adidas Runners Warsaw opowiadał o Meksyku i treningu w warunkach hipoksji.

Spotkanie przebiegało w swobodnej atmosferze. Nie brakowało anegdot, opowieści o codziennym życiu w Meksyku, tamtejszej kultrze. Uczestnicy spotkania dostali kilka porad co zrobić przed wyjazdem na pierwszy obóz wysokogórski.

Sam Meksyk jest popularnym miejscem treningowym wśród Polskich zawodników. Przed laty przygotowywali się tam Bronisław Malinowski, Irena Szewińska czy Bogusław Mamiński. Obecnie formę przed sezonem szlifują tam Katarzyna Kowalska, Dominika Nowakowska czy też Marcin Chabowski, który w Meksyku już cztery razy przygotowywał się do sezonu.

Nie mogło zabraknąć wątku trenerskiego i współpracy z trenerem Tadeuszem Kępką, twórcą biegów długich w tamtym kraju. Szkoleniowiec wyjechał z Polski w 1966 roku na zaproszenie władz Meksyku. Razem z grupą trenerów z różnych dyscyplin mieli pomóc Aztekom przygotować się na Igrzyska, których byli gospodarzami.

Chabowski opowiadał m.in. o Teście Coopera, który musiał wykonać podczas jednego pierwszych dni obozu, jeszcze w okresie adaptacji, czy treningu w którym przerwa między kolejnymi seriami wypełniona była nie truchtem a... podbiegami.

To właśnie po igrzyskach w Meksyku trening wysokogórski stał się bardziej popularny, gdy wyniki w konkurencjach wytrzymałościowych nie były zadowalające. Samo Mexico City leży na wysokości 2240 m n.p.m.

– W warunkach hipoksji ciśnienie parcjalne (cząsteczkowe - red) jest inne. Wpływa ono na ciśnienie krwi. W czasie wysiłku jest zwiększona wentylacja płuc. Oddychamy trudniej. Wytwarza się wtedy naturalna erytropoetyna (EPO), która jest produkowana przez nerki. Zależy nam bowiem na produkowaniu czerwonych ciałek krwi, polepszeniu hemoglobiny – opowiadał Marcin Chabowski.

Zawodnik przestrzegał, żeby przed wybraniem się na obóz wysokogórski zbadać krew, a zwłaszcza żelazo, transferynę i ferrytrynę. W przypadku słabych wyników trening w warunkach hipoksji może nie dać bowiem oczekiwanych warunków. Pamiętać należy też, że 100 km przebiegnięte na wysokości, to jak 120 km pokonanych w warunkach nizinnych. Zdaniem Chabowskiego, nie warto bić rekordów kilometraża na wysokości ponad 2 000m n.p.m.

Dodatkową kwestią jest adaptacja. U różnych osób przebiegać ona może inaczej. Zasada jest jedna - im częściej jest się na wysokości, tym krócej przebiega – wyjaśniał Chabowski. Osobom, które pierwszy raz są na obozie wysokogórskim, polecał marszobiegi i marsze zamiast długich wybiegań. – Nawet najprostsza aktywność na wysokości odda po zjeździe i okresie superkompensacji – podkreślił maratończyk.

Wkrótce więcej o planach Marcina Chabowskiego na przyszły sezon.

RZ


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce