Warszawa: Wbiegli z uśmiechem w Nowy Rok [ZDJĘCIA]

 

Warszawa: Wbiegli z uśmiechem w Nowy Rok [ZDJĘCIA]


Opublikowane w czw., 01/01/2015 - 19:05

Tuż obok błoń Stadionu Narodowego, gdzie kilka godzin wcześniej odbywał się miejski sylwester, rozegrano dziś Bieg Noworoczny. Na starcie wszyscy stawili się w szampańskich nastrojach. Chociaż osiągane czasy nie były wystrzałowe jak fajerwerki o północy, to ważniejsza była możliwość aktywnego przywitania Nowego Roku.

Warszawa nigdy nie jest tak opustoszała jak 1 stycznia. Sporadycznie ulicami suną z wolna pojedyncze auta, gdzieś przemknie pieszy. W południe, gdy zmierzaliśmy do Parku Skaryszewskiego na start I Biegu Noworocznego, w pustej komunikacji miejskiej spotkać można było jeszcze pojedyncze osoby wracające z sylwestrowej zabawy, czasami było słychać też odgłosy petard...

Pula pakietów na pierwszy stołeczny bieg w 2015 roku wyniosła 230 sztuk Biorąc pod uwagę, że w Warszawie zameldowanych jest 1 mln, 724 tysięcy i 404 osoby, nie jest to nawet promil (odpowiednia miara jak na sylwestra) możliwości. Ale jest nadzieja wg organizatorów chętnych do startu było więcej (narzekania jednego z dziennikarzy na zbyt wysokie wpisowe w ostatnim etapie rejestracji do biegu najwyraźniej... dodała rozgłosu imprezie) i w przyszłym roku pula miejsc zostanie zwiększona.

– Pomysł na imprezę zrodził się ze strony samych biegaczy. To oni chcieli biec w Nowy Rok, a nie czekać do pierwszego weekendu po zabawie sylwestrowej. Zapisy spotkały się z dużym zainteresowaniem dlatego już wiemy, że w przyszłym roku przygotujemy dwa razy tyle pakietów – oceniał Daniel Nowak, współorganizator biegu.

– Oczywiście tegoroczna frekwencja może nie wydawać się duża, ale warto zwrócić uwagę, że to jest impreza lokalna. Organizujemy ją po praskiej części Warszawy, nie mamy dużego zaplecza i wielu sponsorów. Wszystko robimy w dwie osoby. Po trzech miesiącach przygotowań uważam, że efekt jest spory – analizował.

Równo o godzinie 14, po krótkim odliczaniu uczestnicy wyruszali na 5 km trasę. Do pokonania mieli trzy pętle (1x1400 i 2x1800 metrów) prowadzące po alejkach „Skaryszaka”. Szybko na prowadzeniu znalazła się czteroosobowa grupa biegaczy. Ton rywalizacji nadawali Tomasz Roszkowski, Adam Tkaczyk, Andrzej Ignatowicz oraz Patrick Kaczyński. Wśród pań od początku prowadziła Barbara Rosińska.

Wielu biegaczy do zmagań podeszło jednak z większą swobodą, zakładając różne maski lub przywiązując do siebie kolorowe baloniki. Wszyscy doskonale się bawili. Wiele osób nie miałoby raczej w sobie tyle motywacji, by samemu pobiegać w Nowy Rok. Zawody ze spotkaniem znajomych i życzeniami noworocznymi, a także medalami, pucharami, ciepłym posiłkiem oraz oraz upominkami było idealnym rozwiązaniem.

Zawsze jednak ktoś musi być pierwszy. Od zwycięstwa rok 2015 rok rozpoczął Andrzej Ignatowicz, który wygraną zapewnił sobie dopiero na ostatnich metrach. Jego czas to 17 minut i 2 sekundy. – Starałem się oszczędzać w Sylwestra, bo zależało mi, żeby tu dobrze pobiec. Przez pierwsze 3 km biegliśmy w czwórkę, ostatnie 2 km w trójkę, a na 800 metrów przed metą urwałem się rywalom. Starczyło sił. Uwielbiam tu biegać i jestem bardzo zadowolony z tych zawodów – powiedział na mecie zwycięzca.

Zagadnięty o plany na nowy sezon stwierdził: – Szykuję teraz formę na marzec. Chciałbym wystartować w biegu Tropem Wilczym, który odbędzie się znów w Parku Skaryszewskim, Bieg Kazików w Radomiu, a później, jesienią, Życiową Dziesiątkę w Krynicy-Zdrój – wyliczył zawodnik Truchtu Tarchomin

Wśród pań równych nie miała sobie Barbara Rosińska. Biegaczka z Milanówka kroczy od zwycięstwa do zwycięstwa. Ubiegły rok zakończyła wygraną w III Biegu Sylwestrowym w Termach Mszczonów, zaledwie cztery dni wcześniej.

– Biegło mi się bardzo dobrze. Czułam się bardzo dobrze. Było jakieś obciążenie biegiem sylwestrowym w niedziele, ale chyba nie wyszło najgorzej. Nie dostosowywałam programu końca roku do tego biegu. Dużo startuje więc jestem przyzwyczajona do tego typu wysiłku – stwierdził zwyciężczyni, która w 2015 roku marzy o złamaniu 3 godzin i 30 minut w maratonie. Start planuje podczas Orlen Warsaw Marathonu. – Niewiele mi brakuje do tego wyniku. Muszę to zrobić bo już jestem babcią – dodała z uśmiechem.

RZ

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce