We Wrocławiu trasa wymagająca jak w prawdziwych górach

 

We Wrocławiu trasa wymagająca jak w prawdziwych górach


Opublikowane w pon., 13/10/2014 - 16:29

Uczestnicy sobotniego Biegu Trzech Wzgórz we Wrocławiu przez chwilę mogli poczuć się jakby startowali w Tatrach czy Beskidach. Oczywiście skala przewyższeń była odpowiednio niższa, jednak zorganizowanie biegu górskiego w mieście leżącym na Nizinie Śląskiej było sporo atrakcją. I wyzwaniem. Ale wartym podjęcia, bo imprezie przyświecał cel charytatywny.

Na ponad 200 uczestników imprezy czekała 10 km trasa. Prowadziła przez Górkę Pafawagu i Park Grabiszyński. Dodatkowym urozmaiceniem były schody oraz kładki nad ul. Hellera. Uczestnicy rozpoczęli zmagania o zmierzchu. Natomiast ostatni biegacze na metę dotarli tuż po zmroku.

Trasa to był największy sukces imprezy. Mimo że wrocławscy biegacze znają dobrze ten rejon to połączenie trzech wzgórz w jedną trasę dało się biegaczom we znaki już na drugim wzniesieniu, czyli Górce Skarbowców. Pod koniec przy Górce Pafawagu sporo osób już maszerowało. Oczywiście zbieg w kierunku mety był dużo prostszy i każdy mógł radośnie biec. –  mówi Jacek Urbanowicz, organizator biegu.

Co ciekawe, program imprezy był tak zaplanowany, aby każdy chętny zdążył obejrzeć mecz Polska – Niemcy. Najbardziej przed telewizor spieszyło się Benjaminowi Buszewskiemu 35:04. Na mecie o prawie minutę wyprzedził Mariusza Tokarczyka. Trzeci był Michał Fedorczak.

Wśród kobiet zwyciężyła Turczynka Aysen Solak z wynikiem 42:17. Uzyskała ona sporą przewagę nad drugą Aleksandrą Żelazowską. Trzecie miejsce przypadło Patrycji Kowalczyk.

Pełne wyniki biegu znajdziecie w naszym KALENDARZU IMPREZ.

Organizatorzy już myślą o organizacji kolejnej edycji górskiego biegu we Wrocławiu.

– Jesteśmy zadowoleni z frekwencji w pierwszej edycji imprezy. Co prawda szykowaliśmy się na udział 300 uczestników, jednak nie chcieliśmy też robić zbyt dużej imprezy, bo planowaliśmy sprawdzić przepustowość trasy. Wiemy już, że będzie tu mogło pobiec więcej osób. Jak na pierwszą edycję 200 osób to bardzo dobry wynik, zwłaszcza że przyjechali tu biegacze z Legnicy, Zgorzelca oraz Oleśnicy. Nawet, dzięki zwyciężczyni, można powiedzieć, że obsada była międzynarodowa. W biegu uczestniczył także Hiszpan – cieszy się organizator. Ale nie popada w hurraoptymizm. – Na przyszły rok będziemy musieli poprawić kilka rzeczy przydałby się np. jeszcze jeden punkt do nawadniania.

W trakcie trwania imprezy prowadzono zbiórkę pieniędzy na rzecz Artura Stężały - muzyka zespołu Spirituals Singers Band, który 1 maja 2014 roku uległ wypadkowi samochodowemu w drodze na koncert. W jego wyniku muzyk stracił prawą nogę powyżej kolana. Chętni wciąż mogą wpłacać pieniądze na konto fundacji Anny Dymnej „Mimo Wszystko”. Akcję prowadziło stowarzyszenie JCI Wrocław.

Relacja TVP Wrocław z imprezy: ZOBACZ

RZ

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce