Wybiegaj świnię w Giełczynie
Opublikowane w pon., 25/08/2014 - 15:21
Zaplanowany na najbliższą sobotę I Bieg o Żywą Świnię to impreza dla osób obdarzonych dużym chrum... humorem. Tu oprócz rywalizacji sportowej liczyć się będzie atmosfera i dobra zabawa. W zamiarze organizatorów, wszystko odbywać się będzie w duchu fair-play i nikt nie będzie podkładał świni rywalowi.
Myśląc o biegu w Giełczynie nie sposób uciec od porównań z półmaratonem w Korycinie, gdzie do wygrania jest żywa krowa. Tam poczciwa „mućka” przewidziana jest dla zwycięzcy, ale przez 23. dotychczasowe edycje zwierzę jeszcze nie opuściło miasta, bo biegacze wybierali ekwiwalent pieniężny. W przypadku biegu w Giełczynie prosiaczek będzie losowany wśród uczestników imprezy.
Skąd pomysł na bieg z tak oryginalną nagrodą?
– Jestem biegaczem od 30 lat. Odwiedziłem już cały kraj i podpatrywałem różne imprezy. Korycin ma krowę, ale jest wiele biegów które promuje np. swoje regionalne wina. Pomysł wziął się z tego, że bieg, który organizuję, po raz pierwszy ma poważnego sponsora – jest to ubojnia zwierząt. Zwracałem się do różnych instytucji w okolicy i gdyby zgodziła się np. któraś z firm mleczarskich, to może mielibyśmy Bieg o Beczkę Masła. Ale nie mamy – wyjaśnia Mariusz Niziński organizator biegu.
Organizatorzy biegu w Giełczynie przewidzieli możliwość zamiany świni na nagrodę pieniężną. Liczą jednak, że już przy pierwszej edycji zwierzę znajdzie swojego właściciela. – Świnkę może wylosować pierwszy lub ostatni zawodnik. Można będzie ją zabrać do domu lub zgłosić, że wybiera się pieniądze, czyli 400 zł. Trzecia możliwość to wystawienie świni na licytację – jej wartość to ok. 700 zł – opowiada organizator. Zastrzega, że całą imprezę należy traktować jako zabawę.
– Na sam półmaraton zgłosiło się już ponad 50 osób. Zapisanym osobom zadaje pytanie co zrobią, jeśli wylosują nagrodę główną. Wbrew pozorom, są chętni na świnkę. Są biegacze, którzy mają swoje gospodarstwa i warunki do przyjęcia zwierzęcia – dodaje Niziński.
Żywa świnia rozlosowana będzie wśród uczestników półmaratonu. Wśród wśród uczestników biegu na 10 km rozlosowana będzie półtusza wieprzowa. Ćwiartka wieprzowa trafi z kolei do uczestników biegu na „piątkę”.
Limit we wszystkich biegach wynosi 100 osób, czyli łącznie 300 uczestników. Zgłoszenia przyjmowane będą także w dniu imprezy. Zgłaszać się można też mailowo i telefonicznie. – Imprezę dedykujemy biegaczom amatorom, bo tak naprawdę nie ma tu nagrody dla zwycięzcy. Mamy za to dużo upominków dla wszystkich uczestników imprezy. Nie ważna jest pula nagród. Chcemy dobrze się bawić – przekonuje organizator.
Trasa prowadzić będzie wśród malowniczych terenów Czerwonego Boru. Biegacze, którzy mieli już okazję startować w Giełczynie dobrze znają tutejszą trasę.
– Start i meta znajdują się w tym samym miejscu, w odległości ok. 500 metrów od lasu. Na samym początku będzie trzeba więc dobiec do głównej ścieżki. Dalej trasa już tylko duktami leśnymi. Droga jest szeroka, a najtrudniejszy fragment to 13-14. kilometr. Jest to górka, która może nie jest duża, ale ciągły bieg daje się tu we znaki. Kolejne 5 km jest jednak z górki, więc taki bieg to sama przyjemność. Wszystko odbywa się w cieniu. Planujemy trzy punkty odżywcze, a w razie upału dostawimy jeszcze dwa – opisuje szczegółowo Mariusz Niziński.
Bieg odbędzie się w sobotę 30 sierpnia. Biuro zawodów znajdować się będzie w świetlicy w Giełczynie przy ul. Spokojnej 12. Czynne będzie od godziny 9:00. Tam też nastąpi start honorowy wszystkich biegów. Start ostry zaplanowano na godzinę 11:00 przy skrzyżowaniu ul. Leśnej i Jałowcowej.
Po biegu planowany jest piknik z pieczeniem prosiaka i degustacją regionalnych wyrobów. Następnie dyskoteka na świeżym powietrzu. Impreza ma zakończyć się o północy.
Zapisy: E-MAIL
Opłata startowa:
- Półmaraton – 100 zł po dniu 19 sierpnia
- 200zł – zawodnicy zagraniczni
- 50 zł - 10km
- 30 zł – 5km
RZ