Z ziemi włoskiej do Polski... przywozi drugie miejsce! Biało-czerwony Maratona di Ravenna!
Opublikowane w ndz., 12/11/2017 - 22:21
Już 19. edycja Global Ports Maratona di Ravenna Citta d’Arte upłynęła pod znakiem Polski. Nasi rodacy wybrali się do tego włoskiego miasta liczną grupą i narobili sporo zamieszania. Najwięcej Agnieszka Kuzyk, która wbiegła na metę maratonu jako druga kobieta, po chorwackiej olimpijce Mariji Vrajić. Serca włoskich zawodników i kibiców podbiła natomiast prawie czterdziestoosobowa grupa Spartan, która pokonała trasę maratonu w pełnym uzbrojeniu.
Maraton należał dzisiaj do Kenijczyków. Triumfował Samuel Kimutai Kiptum, który wbiegł na metę z czasem 2:21:20. Jego rodak Samuel Njeru Karani stracił do niego ponad 3 minut (2:34:55). Podium uzupełnił Węgier Zsigmond Elöd, któremu do Kenijskiego zawodnika brakło sekund (2:35:08). Najszybszy Włoch Gianlucca Palli uplasował się na 4 miejscu (2:37:34).
Wśród pań najlepsza była Chorwatka Marija Vrajić, która specjalizuje się w biegach 50 i 100 km (rekord Węgier) a w ubiegłym roku reprezentowała swój kraj na olimpiadzie w Rio de Janeiro. Dzisiejszy maraton ukończyła z czasem 2:48:59. Polka Agnieszka Kuzyk uzyskała wynik 2:59:08. Trzecia była Włoszka Francesca Patuelli (3:10:51).
– Do startu namówili mnie koledzy Marek Dworski i Zygmnunt Brożek. To były takie dobre anioły, które przeprowadziły całą tę akcję związaną z przyjazdem tutaj – mówiła po swoim triumfie Agnieszka Kuzyk. – Nie myślałam o swoich szansach na podium. Widziałam przed przyjazdem listę startową i wydawało mi się, że to nawet nie wchodzi w grę. Dla mnie ważne było, żeby po ostatnich przeżyciach związanych z życiem rodzinnym złamać znowu 3 godziny. Kiedyś to było normalne a ostatnio jakoś ciężko szło. To był mój cel a okazało się, że stanęłam też na podium – przyznała skromnie. – Jestem zachwycona biegiem. Maraton uważam za najlepiej zorganizowany, w jakim uczestniczyłam. Jestem pod wrażeniem trasy i atmosfery.
Poza Kuzyk 3 godziny złamał tylko jeden polski zawodnik, Wojciech Holona, który z czasem 2:57:33 uplasował się na 49 miejscu open i 5 w kategorii. – Trasa była ciekawa, ale ciężka. Biegłem w Rawennie pierwszy raz. Trafiła się taka okazja i trzeba było ją wykorzystać. Zabrałem się z grupą zawodników, którzy jeżdżą po całym świecie, żeby biegać. Nie żałuję tego wyjazdu – przyznał najszybszy z Polaków. – Miało być minutę lepiej, ale nie będę marudził, bo byłbym nieskromny. Bieganie takich czasów w moim wieku nie jest łatwe. Tutaj trasa była trudna technicznie, sporo kostki brukowej i nierówności. Ale atmosfera świetna. Włosi naprawdę potrafię organizować biegi.
Atmosferę dodatkowo podgrzewali Spartanie Dzieciom, którzy do Rawenny przyjechali naprawdę liczną grupą. Niektórzy w podróży spędzili niemal dwie doby. Musieli przyjechać autokarem, bo do samolotu nie mogliby zabrać charakterystycznych zbroi, z którymi pokonują trasę. Dzisiaj w maratonie wystartowali prawie czterdziestoosobową grupą, wzbudzając zachwyt kibiców i ogromne emocje wśród pozostałych zawodników. Dzień wcześniej Spartanie ustawili się szpalerem na starcie biegu rodzinnego. Dzisiaj na trasie śpiewali, krzyczeli, dopingowali innych i pozowali do setek zdjęć. Włosi po prostu oszaleli na punkcie zbrojnych biegaczy. Wychodzili z domów, żeby nagrać film, zrobić zdjęcia i głośno wyrazić podziw.
– Zrobiliśmy wielkie show. Miałem wrażenie, że dzisiaj całe miasto kibicowało tylko nam. Strasznie się podobaliśmy Włochom. Wszyscy się bawili razem z nami na trasie – mówił na mecie Michał Leśniewski, szef grupy Spartanie Dzieciom. – Przyjechaliśmy w 36 osób, poza tym mamy jednego rodowitego Włocha. Davide, który częściowo mieszka w Warszawie a częściowo tutaj pomógł nam wszystko zorganizować. Przyjechaliśmy tutaj bardziej jako turyści, bo to dla nas właściwie czas roztrenowania. Chcemy pokazywać ludziom jak można się bawić bieganiem i przy tym pomagać innym.
A bawić się bieganiem akurat Włosi potrafią doskonale. Maraton w Rawennie cieszy się coraz większą popularnością i przyciąga zawodników z całego świata. Poza widokową trasą ma do zaoferowania przede wszystkim piękny, ręcznie robiony medal ze szklanej mozaiki. Medale te co roku nawiązują do mozaiki w jednej z bazylik i są wykonywane ręcznie przez niemal rok. Dla wielu osób to największa ozdoba biegowej kolekcji.
W tym roku maraton ukończyło 1190 osób, półmaraton 1540, a jeszcze większa grupa wystartowała w biegu Good Morning Ravenna na dystansie 10,5 km.
Z Ravenny KM