Zamachowiec z Boston Marathon zostanie stracony!

Sąd w Massachusetts nie miał litości dla terrorysty. Dżochar Carnajew został skazany na karę śmierci za zdetonowanie dwóch bomb na mecie maratonu w Bostonie w 2013 roku. Wprawdzie w tym stanie nie obowiązuje kara śmierci, ale wobec presji ze strony opinii publicznej zastosowano prawniczy wybieg i zamachowiec odpowiadał przed sądem federalnym.

Zainteresowanie procesem było ogromne, aż 1300 osób zgłosiło się by zostać ławnikiem. Ostatecznie wybrano 18 osób - 10 kobiet i ośmiu mężczyzn - wśród nich znaleźli się m.in. student, malarz pokojowy, kontroler lotów i bezrobotny. Na początku kwietnia ta sama ława uznała Carnajewa winnym śmierci trzech osób oraz ranienia 264. Dwie osoby zginęły na mecie maratonu. Trzecia ofiara terrorysty to policjant, który zginął w wyniku strzelaniny podczas pościgu z Dżocharem i jego starszym bratem Tamerlanem.

Ten drugi uniknął odpowiedzialności, zginął bowiem podczas obławy. Obrońcy 21-latka sugerowali, że to właśnie on był inicjatorem zamachu, zaś Dżochar będący pod silnym wpływem Tamerlana był tylko pomocnikiem. Prokurator Steven Mellin przekonał sąd, że postawa młodszego brata nie pozostawia wątpliwości o jego zaangażowaniu. Dowodzi tego jego zachowanie gdy podczas strzelaniny z policją ukrył się w łodzi.

- W tym momencie mając pełną świadomość napisał to, co – jak sądził – było jego ostatnim testamentem. Napisał: „Teraz nie lubię zabijania niewinnych ludzi, ale w tym przypadku jest ono dozwolone, gdyż Ameryka musi zostać ukarana”. To są słowa terrorysty, który jest przekonany, że dokonał rzeczy słusznej – stwierdził zacytowany przez PAP prokurator, a ławnicy dali jego słowom wiarę. W piątek orzekli, że Carnajew zostanie stracony. Nie wiadomo jednak kiedy i w jaki spssób.
Do zamachu na mecie maratonu w Bostonie doszło 15 kwietnia 2013 roku przed godziną 15 miejscowego czasu. W wyniku eksplozji dwóch bomb zginęły dwie osoby a 264 zostały ranne. Był to najkrwawszy zamach od czasów ataków z 11 września 2001 roku.

DZ

</a><br><br>

</a>

DZ