Zapalenie oskrzeli, antybiotyk, skręcona kostka i... najwyższy stopień podium! Ciekawostki z TUT Szybkiej Czterdziestki
Opublikowane w wt., 19/02/2019 - 15:23
Ciekawe rzeczy działy się w czubie stawki, wśród najszybszych mężczyzn. Ostre tempo narzucił mający chrapkę na zwycięstwo Łukasz Baranow. Obawiał się przed startem Piotra Chorosia, zwłaszcza że tydzień przed TUT skręcił kostkę na Zimowych Biegach Górskich w warszawskiej Falenicy.
Artur Jabłoński już (nieoficjalnie) pewny piątego triumfu na zimowych górkach w Falenicy
Baranow, zgodnie z planem („pobiec bardzo mocno 20 km”) uzyskał dużą przewagę, pędził po zwycięstwo – wydawało się – niezagrożony. Na ostatnim punkcie żywieniowym, po 30 kilometrach, miał nad Chorosiem 6 i pół minuty przewagi! I wtedy się zaczęło… – Przez cały bieg próbowałem odciążyć skręconą prawą kostkę i po 30 kilometrach zaczęły mnie łapać potworne skurcze – opowiadał na mecie. – Najpierw łydka, potem dwugłowy uda… Jak przeniosłem ciężar na lewą stronę, skurcze zaczęły się i tam. Wiedziałem, że jest źle, zacząłem czuć oddech Piotra na plecach, choć nie miałem zielonego pojęcia, gdzie jest, jak daleko za mną. Ostatnie kilometry to był bieg do przodu i oglądanie się do tyłu – śmiał się. – Na szczęście na finiszowych 2 kilometrach trochę odpuściło, wciąż jednak nie wiem, jak mi się udało dobiec na pierwszym miejscu – dziwił się Łukasz Baranow.
Jego przewaga nad Piotrem Chorosiem zaczęła gwałtownie maleć. Tyle tylko, że goniący o tym… nie wiedział! – Na ostatnim punkcie dowiedziałem się, że mam ponad 6 minut straty, więc szans na dogonienie Łukasza praktycznie nie było. Tymczasem… na ostatnim zbiegu zobaczyłem, jak wpada na metę! Dzieliło nas już tylko pół minuty! – mówił trochę rozczarowany. – Jeszcze kilometr-dwa i nie dałbym rady, Piotrek by mnie wyprzedził – przyznał zwycięzca.