ZiMNaR: Warszawa rozpoczęła Maraton na Raty [ZDJĘCIA]
Opublikowane w pon., 13/01/2014 - 09:36
W zimowych warunkach rozpoczął się pierwszy etap warszawskiej edycji Zimowego Maratonu Na Raty - ZiMNaR. Przy padającym deszczu ze śniegiem na terenie Wojskowej Akademii Technicznej zameldowało się w niedzielę 35 biegaczy. Pogoda sprawiła, że na trasie zrobiły się olbrzymie kałuże. Jednak to tylko wzmogło biegowe apetyty uczestników.
Jeszcze przed weekendem nic nie zapowiadało się, że pierwsza runda tegorocznego ZiMNaRu z zimą będzie miała wiele wspólnego. W niedzielny poranek z nieba jednak padał już deszcz, a momentami sypał nawet śnieg. Wszystkiego dopełniał chłodny wiatr. Bieżnia na terenie WAT zamieniła się w błotnistą drogę znaną z rajdów samochodowych. Mimo to znalazła się grupa wiernych sympatyków cyklu, którzy nie dali za wygraną pogodzie i stawili się na starcie zawodów.
Po krótkim przywitaniu przez organizatorów (zarówno tych poprzednich, jak i obecnego) zawody mogły się rozpocząć. Chwilę po 10:00 biegacze rozpoczęli 8. edycję warszawskiego ZiMNaRa. Po wybiegnięciu ze stadionu WAT za pierwszym zakrętem w prawo zawodnicy zniknęli na dobrych kilka minut. W tym czasie mieli do pokonania dwukilometrową pętlę po terenie akademii. Organizator uprzedzał, że najtrudniejszy fragment może być przy strzelnicy, bo tam zebrało się najwięcej wody. W sumie takich okrążeń każdy z uczestników musiał zrobić trzy, czyli 6 km.
Najszybciej dystans pokonał Marek Omszański z grupy Trucht Tarchomin Team. Uzyskał czas 21:46.
– Na całej trasie były trudne momenty ze względu na grząski teren. Jednak wspomniana strzelnica nie była najtrudniejsza, bo jeśli dobrze się wybierało trasę, to można było ominąć te fragmenty – powiedział nam na mecie zwycięzca, dla którego jest to szósty ZiMnaR. – Jak zacząłem biegać to pierwszy etap ZiMNaRa, był moimi pierwszymi zawodami. Dziś tych imprez na koncie mam pewnie 300 lub 400. Wtedy zawody ukończyłem na ostatnim miejscu, a miałem za sobą tylko dwa tygodnie treningów – wspominał.
Wśród pań pierwsza mecie, z czasem 28:34, pojawiła Katarzyna Stefańska.
– Biegłam tu pierwszy raz i myślałam, że będzie gorzej. Znalazłam imprezę w internecie i postanowiłam spróbować swoich sił. Myślę, że wystartuję w całym cyklu. Zawody wymuszają pewną regularność, a dodatkowo jest to dobry trening – powiedziała.
II etap cyklu wyznaczono na 19 stycznia. Na koniec zmagań siedem pierwszych wyników z cyklu zostanie zsumowanych. Zawodnik, który będzie miał najlepszy czas, zwycięży w maratonie.
RZ