Ryby - także po świętach. Omega-3 dla biegacza

 

Ryby - także po świętach. Omega-3 dla biegacza


Opublikowane w pt., 26/12/2014 - 09:48

Święta Bożego Narodzenia to cudowny smak nie tylko dla smakoszy. Wydaje się, że mnogość kuszących potraw może stanowić zagrożenie dla dyscypliny dietetycznej biegacza. To tylko częściowo jest prawdą. Świąteczne jedzenie może, a nawet powinno być zachętą to rozwijania kulinarnych zainteresowań. Są bowiem takie potrawy, które powinniśmy na stałe wprowadzić do jadłospisu, a nie jest tylko w święta.

Są nimi przede wszystkim ryby. Wciąż duża część biegaczy kosztuje je sporadycznie. Dobrze, jeżeli odbywa się to raz w tygodniu, w uświęcony tradycją piątek. Najlepiej jeść je o wiele częściej. Jest to bowiem idealna potrawa dla biegacza, ale też dla osób uprawiających sport lub prowadzących aktywny tryb życia.

Zalet mięsa ryb jest wiele, można się pokusić o stwierdzenie, że więcej niż mięsa zwierząt rzeźnych, jak to się niefortunnie określa. Zawierają wszystkie podstawowe składniki odżywcze - białka, tłuszcze, witaminy i składniki mineralne, przy czym białka są bardzo wysokiej jakości, ich przyswajalność wynosi nawet 97 procent. Tłuszcze natomiast są w dużej mierze nienasycone i chronią przed chorobami serca, czego nie można powiedzieć o mięsie czerwonym. Ryby morskie są szczególnie bogate w jod, który przyspiesza przemianę materii oraz regenerację tkanek po treningu, a przy okazji pomaga odświeżyć centralny układ nerwowy.

Do tego mięso ryb jest lekkostrawne (chude mięso ryb strawimy w dwie godziny, czas trawienia kotleta schabowego jest trzy razy dłuższy - dzięki temu możemy wcześniej podjąć trening nie obawiając się bólu brzucha), niskokaloryczne i zapewnia dużo energii przed wysiłkiem.

Lekkostrawne jest nawet mięso ryb morskich, choć zawiera znacznie więcej tłuszczu. Są to jednak tłuszcze dające dużo energii, u ryb morskich to 70-150 kcal w stu gramach, podczas gdy u ryb słodkowodnych to 25-75 kcal/100 g. Do tego dochodzą kwasy z rodziny Omega-3, czyli idealne na serce, ale nie tylko, bo usprawniają pracę wszystkich mięśni. - Ta grupa jest odpowiedzialna za wzrost odporności, niezwykle przydatną zimą. Choćby z tej przyczyny o tej porze roku należy jeść dużo ryb, ale także kiwi, natki pietruszki czy cytrynę bogate w witaminę C - tłumaczy dietetyk sportowy Katarzyna Wójs.

Jeżeli chodzi o mikroskładniki, za odporność odpowiada też cynk. W mięsie ryb znajdziemy także fosfor, potas, żelazo (składnik hemoglobiny, przenoszącej tlen do komórek), magnez i wapń oraz mangan. Dwa ostatnie są szczególnie potrzebne sportowcom, ponieważ wzmacniają kości.

Na święta najpopularniejsze są karpie. Mają swoje zalety, ale naszym zdaniem nie są godne polecenia, ponieważ mają ciężki mulisty smak i nieprzyjemny zapach. Lepiej postawić na stole łososia, pstrąga, makrelę, karmazyny, morszczuki, czy turboty. I oczywiście bogate w kwasy Omega-3 śledzie, choć nie mogą być zbyt słone.

Wadą ryb jest to, że mięso szybko traci świeżość, najlepiej więc kupować je w zaufanych sklepach rybnych, lepiej unikać mięsa z supermarketów. Ryby można i należy jeść cały rok, a nie tylko od święta. Wyjdzie to nam na zdrowie.

ŁZ


 

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce