Psycholog sportu: "Noworoczne cele muszą być realne"
Opublikowane w pt., 09/01/2015 - 09:04
Wielu biegaczy z pewnością wyznaczyło sobie na Sylwestra postanowienia noworoczne. Niestety, często zdarza się, że po kilku dniach zapał opada. Psycholog sportowa Agnieszka Zając (www.psychologiasportu.eu) tłumaczy jak należy postępować, by sprostać wyzwaniom.
Minęło kilka dni od sylwestra i postanowień noworocznych, zapewne wiele przeszło już do historii. Dlaczego?
Przede wszystkim postanowienia noworoczne to taka nasza niepisana tradycja i wiele osób ulega presji, że trzeba sobie wyznaczyć takie postanowienia. Szczególnie takie dotyczące zdrowego trybu życia, a co za tym idzie aktywności fizycznej. Tym bardziej że w Polsce od jakiegoś czasu panuje moda na zdrowy tryb życia i bieganie. Stąd coraz częściej pojawiają się postanowienia typu "przebiegnę maraton" albo "będę codziennie biegał". Niekoniecznie są to nasze osobiste cele, tylko właśnie ulegamy modzie. Wszyscy moi znajomi biegają, to ja też muszę.
Czyli to kwestia presji społecznej czy tradycji, że ludzie wyznaczają sobie takie cele i czasem rzucają się z motyką na słońce, że będą robili, powiedzmy, sto pompek dziennie?
Myślę, że poniekąd jedno i drugie, ale dodałabym do tego też modę. Mamy modę na zdrowy tryb życia, co jest bardzo pozytywną sprawą, ale przez to wytwarza się presja bycia fit.
Ludzie są leniwi, mają słabą psychikę czy coś jeszcze ma wpływ na choćby częściową rezygnację z postanowień noworocznych?
Powiem inaczej, na dotrzymanie takich postanowień wpływ ma wiele spraw. Tak jak wspomniałam, to musi być nasz cel i to musimy chcieć naprawdę zrobić coś więcej. Tak jak z częstym postanowieniem "rzucę palenie". Jeżeli ktoś lubi palić i nie odczuwa złych skutków tego palenia na własnym zdrowiu, to niekoniecznie ma ochotę z tego rezygnować. Tym bardziej będzie mu trudno. Cel musi być sprawą indywidualną. Jeżeli nie będziemy w stu procentach chcieli realizować postanowień noworocznych, to na pewno ich nie zrealizujemy. Z pewnością będzie to szło bardzo opornie i budziło naszą niechęć, to po pierwsze.
Po drugie przełom roku to nie zawsze jest dobry czas, by wyznaczać sobie cele biegowe. Ktoś może być zmarźluchem i takie postanowienie, że codziennie będzie biegał po 45 minut, będzie budziło w nim wewnętrzny opór - bo jest zimno, a jak przy tym nie lubi chodzić na siłownię, nie ma w domu bieżni. Wtedy taka osoba będzie miała pod górkę.
Czy są jakieś techniki, które pozwolą wzmocnić psychikę i pomóc w realizacji celów?
Oczywiście. Przede wszystkim musimy wyznaczyć realny cel. Nie "przebiegnę maraton", jeżeli ktoś wcześniej był daleki od regularnego wysiłku fizycznego. Lepiej wyznaczać sobie bardziej realne cele, takie które łatwiej będzie zrealizować, na przykład "w 2015 roku wezmę udział w półmaratonie". Najlepiej jednak wyznaczyć sobie ścieżkę - krok po kroku jak zamierzamy zrealizować nasze postanowienie. Najpierw "dwa czy trzy razy w tygodniu pójdę pobiegać", jeżeli ktoś nie lubi biegać w takich warunkach powinien postanowić sobie "zapiszę się na siłownię i będę chodził na bieżnię.
Czyli taka metoda małych kroków...
Tak. Bardzo dobrze jest spisać te cele, a najlepiej powiesić kartkę z nimi w jakimś widocznym miejscu. Po pierwsze żebyśmy o nich nie zapominali, a po drugie im więcej osób będzie wiedziało o naszych postanowieniach, tym lepiej. Wprawdzie może to wywierać na nas pewną presję, bo znajomi mogą pytać "no a jak tam z realizacją twojego postanowienia?". Akurat to będzie działało tylko mobilizująco, bo przed innym trudniej jest się przyznać, że odpuściliśmy, łatwiej jest oszukać samego siebie.
Jeżeli chodzi o treningi, bardzo pomaga też znalezienie sobie jakieś partnera. Jeżeli znajdziemy osobę, która razem z nami będzie podejmowała takie wyzwania, będziemy się nawzajem motywować, mobilizować. Na pewno będzie łatwiej osiągnąć dany cel i droga do niego będzie przyjemniejsza.
Rozmawiał ŁZ