Paulina Tracz: "Jeszcze z żadnego biegu nie zeszłam"
Opublikowane w czw., 23/01/2025 - 16:49
Paulina Tracz to zawodniczka specjalizująca się w biegach do 100 km. Od lat w czołówce polskich ultrasek. Jak sama o sobie mówi "Myślę, że mam dość mocną psychikę. Jeszcze z żadnego biegu nie zeszłam. Takie mam założenie, ja nie schodzę! Biegnę do końca. Przynajmniej do tej pory tak było"
Paulina w latach 2017 - 2020 4 razy była na podium B7D. W 2017 zajęła III miejsce, w kolejnym II, a potem były dwa zwycięstwa.
Zapraszamy na rozmowę z Pauliną Tracz.
- Kiedy był Twój pierwszy start w Festiwalu Biegowym? Czy to od razu był B7D i od jak dawna już trenowałaś bieganie?
Mój pierwszy start w B7D był w 2017 roku o ile dobrze pamiętam. Była to od razu setka i mogę śmiało powiedzieć, że to były początki mojego biegania po górach. O ile na asfalcie już coś tam sobie biegałam od 2014 roku, to w góry pierwszy raz pojechałam w połowie 2016 r.
- Na jakich dystansach biegłaś i czy również z miejscem na podium?
W 2017 roku biegałam różne dystanse, od 5 do 100 km. B7D w 2017 roku to była moja druga setka, wcześniej pobiegłam HK100 w Hongkongu, również 50 km na Ultramaratonie Bieszczadzkim, Łemkowyna Ultra Trail 70 km – z miejscami na podium. Ultramaraton Podkarpacki w 2016 roku to wygrana na 50 km. Od tych zawodów rozpoczęła się moja przygoda z ultra bieganiem. Muszę też wspomnieć bieg 3xŚniezka =1xMount Blank, na który namówił mnie mój obecny mąż. To było pod koniec czerwca 2016 r. Do dziś się śmiejemy, że to była nasza najdłuższa randka, a trwała ponad 8 godz. Ja wtedy kompletnie nie byłam gotowa na taką trasę, z takimi przewyższeniami. Tak naprawdę nigdy wcześniej nie zrobiłam żadnego treningu w górach. Ale się nie przyznałam i przeżyłam.
- Co sprawiło, że tak często wracałaś na ten bieg?
Po pierwsze podobała mi się trasa B7D, bo była stosunkowo łatwa. Po drugie miałam blisko do Krynicy, a po trzecie był to jeden z niewielu biegów gdzie dla najlepszych czekały fajne nagrody.
- Który ze swoich startów wspominasz najlepiej?
Zdecydowanie 2019 rok i wygrana z całkiem fajnym czasem. (wynik na mecie 10:03:20)
- Jak oceniasz trasę w odniesieniu do innych setek w Polsce które biegłaś?
W Polsce biegałam tylko setkę B7D i setkę na Europejskim Festiwalu Biegów Górskich, a trasy tych dwóch biegów w sporej części się pokrywają. Dlatego nie mam porównania z innymi.
- Co jest największą zaletą B7D?
Myślę że sama trasa (mówię tutaj jeszcze o tej pierwotnej trasie z Krynicy do Krynicy), lubiłam biegać po tych szlakach. Nie są bardzo techniczne, w zasadzie to można śmiało powiedzieć że są to szlaki biegowe, optymalna suma przewyższeń. To jest ultra do biegania, a nie chodzenia.
Poza tym lubiłam wracać do Krynicy, miło wspominam każdy mój start na tej setce.
- Czy jest coś co byś zmieniła w B7D?
W 2020 roku musiałam czekać na przejeździe kolejowym jakieś 2 minuty, prawie się tam popłakałam. Wydaje mi się, że gdyby punkt odżywczy był przed przejazdem to byłoby lepiej, a na pewno dla mnie i osób które wtedy ze mną czekały. Dzięki temu spokojnie byśmy się obsłużyli i nie stracili czasu na czekanie.
- Czy są jakieś zauważalne różnice w trasie po zmianie lokalizacji na Piwniczną?
W 2022 roku biegłam dystans 60 km, pierwszy i jedyny mój start na odwróconej trasie i przyznaje że mi się nie podobało. Było jakoś tak inaczej, dziwnie.
- W 2019 r wygrałaś z czasem 10.03.20. To drugi najszybszy wynik w historii. Byłaś wtedy najbliżej połamania 9h. Czy Twoim zdaniem rekord trasy kobiet jest do poprawienia?
Myślę że tak, choćby o kilka minut.
- Czy wrócisz jeszcze na trasę B7D?
Nie mówię tak, nie mówię nie.