Trenuj to, co lubisz... najmniej
Opublikowane w wt., 20/01/2015 - 11:03
Jakkolwiek lubilibyśmy i cenili bieganie, są takie rodzaje treningów, zawody, które nam zwyczajnie nie leżą. Jest to naturalna kolej rzeczy i wiele osób przechodzi z tym do porządku dziennego. Sęk w tym, że takich osób jest zbyt wiele.
Jeżeli zależy nam na kompleksowym rozwoju i optymalnym przygotowaniu do sezonu, nie powinniśmy zaniedbywać tych elementów treningu, który sprawia nam kłopot lub których zwyczajnie nie lubimy.
– Sugeruję, by każdy robił to, co sprawia mu trudność. Czego mu się nie chce robić, bo to nam daje największego kopa, dzięki temu możemy robić postępy, rozwijać się. Jeżeli coś nam ciężko przychodzi, to znaczy, że w tej materii mamy pewne braki treningowe – przekonuje w rozmowie z festiwalbiegowy.pl Małgorzata Sobańska, dwukrotna uczestniczka igrzysk olimpijskich i wciąż aktualna rekordzistka Polski w biegu maratońskim (2.26:08 uzyskane podczas Chicago Marathon 7 października 2001 roku).
Pani Małgorzata ma ogromne doświadczenie w startach, obecnie zajmuje się trenowaniem biegaczy, więc warto pochylić się nad jej sugestią. Jeżeli ktoś czuje, że cross nie jest dla niego, powinien się przemóc i odbyć kilka treningów w trudnym terenie. Korzyści będą wyraźne. Po pierwsze zaliczymy te jednostki treningowe, a po drugie zdobędziemy praktykę biegania w trudniejszych warunkach, co może dodać więcej pewności na płaskim.
Najistotniejszym bodaj czynnikiem jest jednak wpływ na psychikę. Zmuszenie się do czegoś co nam nie odpowiada wzmocni nasz charakter. Będziemy mieli poczucie, że przekroczyliśmy kolejną barierę. To najlepsza metoda, by robić postępy w sporcie.
ŁZ