Prawie jak James Bond - Łódź Park Tour pod dachem [ZDJĘCIA]
Opublikowane w śr., 18/11/2015 - 14:10
Szalone pościgi po schodach, tupot nóg w korytarzach, ludzie biegający po ciemnych zakamarkach. Czyżby w łódzkiej Hali Sportowej kręcili kolejną część przygód Agenta 007? Nie, to tylko pierwsze zawody z kolejnej zimowej edycji Łódź Park Tour. Pierwszy w Łodzi i jeden z pierwszych w Polsce bieg na orientację wewnątrz budynku.
Organizatorem rozegranych wieczorem we wtorek 17 listopada zawodów, jak i całego cyklu, jest UKS Orientuś Łódź. Hala Sportowa przy ul. ks. J. Skorupki została udostępniona dzięki uprzejmości łódzkiego MOSiR-u. Podobnie jak w imprezach na otwartej przestrzeni, do wyboru było kilka tras w zależności od doświadczenia uczestników: dla początkujących, zuchwałych oraz profesjonalistów, a także kategoria rodzinna. Ta ostatnia była całkiem licznie obsadzona – wśród ponad 150 uczestników dało się zauważyć sporo maluchów, wraz ze swoimi rodzinami dzielnie poszukujących biało-pomarańczowych lampionów.
Uczestnicy startowali interwałowo. Punkty kontrolne zostały sprytnie poukrywane na czterech poziomach budynku – niektóre w bocznych pomieszczeniach, inne wśród krzesełek na prawie nieoświetlonych trybunach. Trzeba je było podbić w ściśle określonej kolejności, więc zawodnicy biegali pozornie chaotycznie z piętra na piętro. Dodatkową trudnością był zakaz przekraczania taśm pod karą dyskwalifikacji, przez co nieraz do widocznego na wyciągnięcie ręki lampiona wśród fotelików na trybunie trzeba było od nowa szukać okrężnej drogi.
Wśród zawodowców gospodarze podzielili się zwycięstwem z konkurencją zza miedzy – najszybszą z pań została Maria Pabich z UKS Azymut Pabianice, a najlepszym mężczyzną Krzysztof Rzeńca (Orientuś), obydwoje z sukcesami startujący w krajowych i międzynarodowych zawodach. Kategorię zuchwałych wygrali Natalia Bartczak (Orientuś) i Bartosz Bednarczyk (Rysioteam), a początkujących Marta Kołodziejczyk (Azymut) i Hubert Stępień (niezrzeszony). Najszybszą rodzinną drużynę poprowadził Maksymilian Młynarczyk z Orientusia.
W budynku jest znacznie trudniejsza orientacja, schody, wiele poziomów – wyliczała Maria Pabich – a w lesie trzeba po prostu mieć więcej w nogach i szybciej biec... Startuje od początku we wszystkich edycjach Park Touru i teraz ma nadzieję utrzymać przewagę do końca cyklu. Jej mąż wystartował również w kategorii profesjonalistów, a córeczka wraz z ciocią w rodzinnej.
Tu trzeba było znacznie więcej mędrkować i główkować – potwierdził słowa zwyciężczyni Mariusz Kostrzewa (KS Alaska). W parku jest dużo łatwiej, bo nie ma schodów – dodała z kolei Ania Wypłosz (Rysioteam), dla której były to dopiero drugie zawody na orientację i pierwsze – jak dla większości – w budynku.
Myślę, że zawody skończyły się zdecydowanym sukcesem, rekord frekwencji, zadowolone miny zawodników! – podsumował na gorąco główny organizator Łukasz Charuba z Orientusia. Z tego co zaobserwował, wszyscy byli zachwyceni, choć Hala Sportowa sprawiła im sporo trudności. Wcześniej w Polsce biegi na orientację w budynku odbyły się tylko trzy razy we Wrocławiu. Stamtąd też organizatorzy sprowadzili budowniczego łódzkiej trasy, według którego Hala była dotąd największym wyzwaniem co do zaprojektowania trasy i najciekawszym wielopoziomowym miejscem do biegania w kraju. Sam Łukasz wcześniej startował we wrocławskiej Hali Ludowej i wtedy wymarzył sobie te zawody. Teraz jego marzenie się spełniło.
UKS Orientuś serdecznie zaprasza na kolejne biegi z serii Łódź Park Tour. Tym razem już w bardziej tradycyjnych miejscach, czyli na osiedlach położonych w różnych częściach miasta. Szczegółowy program cyklu – TUTAJ.
Kamil Weinberg