Maraton Północy: "To nie jest trasa na życiówkę”. Ale warto
Opublikowane w pt., 29/07/2016 - 13:53
Hel, Chałupy, Jurata czy Władysławo to miejscowości dobrze znane wakacyjnym turystom. Ale czy biegaczom? Organizatorzy Maratonu Północy - Bieg Czterech Latarni zapraszają na aktywne zwiedzanie regionu. Zapisy do pierwszej edycji imprezy dobiegają właśnie końca.
Maratonu Północy nie będzie pierwszy biegiem na królewskim na dystansie w historii Półwyspu Helskiego. Pierwszy start datowany jest na 1983 r., kiedy to rozegrano 1. Maraton Szlakiem Obrońców Helu, prowadzący z Helu do Pucka. W imprezie wystartowały 44 osoby. Później bieg zmieniał trasę. Na tę historyczną wrócił w 1991 i 1992 roku, a od 2009 roku funkcjonuje pod nazwą Półmaratonu Ziemi Puckiej.
Maraton Północy, prowadzący z Helu na Rozewie (na zdjęciu fragment plaży) to odpowiedź na rosnące zainteresowanie bieganiem na Pomorzu.
– Będzie to trzecia impreza biegowa w naszym pomorskim kalendarzu. I drugi maraton. We Władysławowie biegacze skręcali do Pucka, gdzie znajdowała się meta. W Maratonie Północy postanowiliśmy poprowadzić trasę jeszcze dalej. Dawniej też bieg prowadził szosą, my dla bezpieczeństwa pobiegniemy głównie ścieżką rowerową. Przy obecnym natężeniu ruchu zamknięcie drogi graniczyło by z cudem – mówi Janusz Nowicki, z Centrum Kultury Promocji i Sportu we Władysławowie.
Zapewnia, że trasa biegu choć urokliwa, nie będzie należała do najłatwiejszych. O ile Zatoka Pucka jest popularnym kierunkiem wybieranym przez miłośnik sportów wodnych, tak wiatry znad morza mogą postawić nie jednego biegacza do pionu.
– Jeśli ktoś chce tu pobić rekord życiowy, to muszę go rozczarować. To nie jest trasa na „życiówkę”. Chociaż wydaje się płaska, to zaraz za Helem zaczyna się kilka kilometrów lasów i mocno pofałdowany odcinek. To nie są duże wzniesienia, ale praktycznie non stop mamy do czynienia ze zróżnicowaniem terenu. Tam pierwsze osoby mniej zaprawione w bojach odczują skutki tego biegu. Później będzie będzie łatwiej - przez Juratę, Chałupy aż do Władysława to jest niemal płaska trasa. Przed Władysławowem zacznie się podbieg, który ciągnął będzie się do Rozewia – opisuje organizator. – Dodatkową „atrakcją” może być wiatr. Jeśli będzie wiatr zachodni to na sporej części trasy biegaczom będzie wiało w twarze.
Limit uczestników wynosi 150 osób. Zainteresowanie jest jednak dużo większe.
– To nie będzie nigdy duży maraton, chociaż może to być ciekawa impreza w kalendarzu imprez. Ze względu na lokalizację nie mieliśmy problemów ze zgłoszeniami. Nawet ograniczyliśmy pulę pakietów ze względu na premierową edycję. Zgłoszeń było znacznie więcej niż miejsc, jednak nie wszyscy uiścili opłatę. W tej chwili chyba tylko czterech osób brakuje do wyczerpania limitu – informuje nasz rozmówca.
– Na przyszły rok plany mamy ambitne. Wtedy może zwiększymy limit. Rozważamy też wprowadzenie sztafety, półmaratonu oraz biegów dzieci – dodaje Janusz Nowicki.
Maraton Północy zaplanowano na 2 października. Start o godzinie 9:00 spod latarni morskiej w Helu. Meta usytuowana będzie przy latarni morskiej w Rozewiu. Biuro zawodów zlokalizowane będzie w latarni morskiej w Rozewiu. Czynne będzie od 6:45. O 7:30 zawodnicy autokarem zostaną przewiezieni w miejsce startu.
Maraton Północny w naszym KALENDARZU IMPREZ.
RZ
fot. wikimedia