Gliwicka Prowokacja: W deszczu nie pobiegniesz
Opublikowane w sob., 29/10/2016 - 23:23
Aura straszyła ciemnymi deszczowymi chmurami i gwałtownymi podmuchami wiatru, ale ostatecznie uczestnicy październikowej edycji Gliwickiej Parkowej Prowokacji Biegowej mogli pokonać trasę w promieniach słońca i suchą stopą. No, może niekoniecznie stopą, bo czyhało na nich trochę błota.
Tym razem impreza wystartowała z lekkim opóźnieniem, ale całkowicie uzasadnionym. Przed godziną 10:00 na prowokacyjną polanę wpadł tłum biegaczy świętujących koniec tygodniowej sztafety biegowej dla Marcina Polaka. Radości nie było końca. Wielu uczestników akcji z rozpędu pobiegło też w Prowokacji, przypinając do ubrań kolejne numery startowe.
Dobra pogoda podczas Prowokacji to już legenda. Działa trzeci rok z rzędu. Nawet jeśli pada przez tydzień, w sobotę przestaje. Ba, jeśli pada od rana, to deszcz kończy się kilka minut przed 10:00. Nie inaczej było dzisiaj. Mimo nieprzychylnych prognoz, pogoda okazała się wprost idealna do biegania.
Na starcie stanęło kilkaset osób, z czego całkiem spora grupa postanowiła się ścigać i powalczyć o życiówki. Na dystansie 5,27 km najszybsi okazali się Ryszard Wieczorek (19,31) oraz Elżbieta Lewicka (21:22). Na dwukrotnie dłuższym dystansie zwyciężyli Grzegorz Szymura (39:25) i Anna Szołtysek-Grzesikiewicz (50:11). Trzy pętle (15,8 km) najszybciej pokonali Wojciech Holona (1:09:25) i Michalina Janowska (1:22:02). Na najdłuższej, półmaratońskiej trasie triumfowali Marek Nieslon (1:26:54) oraz Alina Wyleżałek (1:32:33).
Biegali nie tylko stali bywalcy Prowokacji i uczestnicy sztafety Gliwice Biegają dla Marcina, ale też organizatorzy cyklu.
– Jeśli tylko jest wystarczająca liczba osób w biurze zawodów, to zwykle pokuszę się też o start - zdradziła nam Ania Kocielska z Pędziwiatra Gliwice, zaangażowana w przygotowanie imprezy. – Biegam tutaj na różnych dystansach, zwykle 10 km, czasem cały dystans, zależnie od czasu i formy. Dzisiaj biegło się bardzo dobrze. Pogoda była prawie idealna, więc biegło się przyjemnie, 10 km ale o tej porze roku to jest dokładnie to, czego potrzebuję.
10 km, ale z kijami pokonała też Urszula Chrapek. Do Gliwic przyjechała aż z okolic Bielska-Białej. W tym roku był to jej pierwszy start w Prowokacji, ale brała w niej udział w poprzednim sezonie.
– Startowałam pierwszy raz w tym roku i trochę się zdziwiłam. Chciałam skręcać w lewo a tu nagle trasa prowadzi w prawo. Zawodnicy uświadomili mnie, że tutaj co roku trasa jest inna – relacjonowała ze śmiechem. – Ogólnie bardzo mi się podobało. Było warto przyjechać i się zmęczyć chociażby dla tej cudownej herbatki na mecie! Ale sama trasa też cudowna. Mogłabym na niej stać i podziwiać te kolory. Jest pięknie. Polecam każdemu te zawody.
W tym roku szansa, by wziąć w nich udział będzie jeszcze dwukrotnie: 26 listopada oraz 17 grudnia. Na początek przyszłego roku zaplanowano Bal Zwycięzców, podczas którego najwytrwalszym zostaną wręczone pamiątkowe statuetki Biegnącej Radiostacji.
KM