Ryszard Kałaczyński jak Piotruś z „Zaczarowanego ołówka”
Opublikowane w wt., 20/12/2016 - 08:56
Kujawsko-pomorskie maratonami stoi. Porywam się na takie stwierdzenie, ponieważ w żadnym innym regionie nie odbywa się aż tyle biegów na dystansie 42,195 km. Ogromną rolę w tej statystyce odgrywają biegi w Witunii w ramach Witunia Weekend Maraton. Impreza ta jest kontynuacją projektu 366 maratonów w 366 dni, o którym każdy szanujący się biegacz zapewne słyszał – pisze Edmund Jastrzembski, Ambasador Festiwalu Biegów.
W miniony weekend miałem zaszczyt uczestniczyć w ostatniej w tym roku 70. edycji biegu. Była to wyjątkowa impreza - grono szalonych biegowych wariatów z całej Polski uczciło dwusetny maraton Bogusława Maciejewskiego. Boguś jest jednym z tej wielkiej czwórki biegaczy, którzy rozsławili nasz kraj podczas 6-dobowego ultramaratonu na Węgrzech w 2016 roku, zdobywając jako drużyna wysokie trzecie miejsce.
Sam bieg odbywa się na atestowanej trasie na mało uczęszczanych drogach i składa się kilku pętli. Jest to trasa o urozmaiconej nawierzchni, z kilkoma podbiegami, które na początku wydają się łatwe, natomiast już po 20. kilometrze dają nieźle w kość i potrafią do cna sponiewierać zawodnika. Jest to trasa bardzo dobra na trening przygotowujący do ważniejszych startów zarówno na dystansie maratonu jak też i ultra maratonu.
Pomysłodawca i dyrektor zawodów Ryszard Kałaczyński to bardzo sympatyczna postać. Każdy kto choć raz miał przyjemność z nim się spotkać myślę, że potwierdzi moją opinię. Ja porównuję go do chyba wszystkim znanego bohatera z bajki pt.: „Zaczarowany ołówek”. Podczas jednego z odcinków ów sympatyczny chłopiec narysował sobie instrument muzyczny i zaczął na nim grać. Gdy to zobaczyli jego koledzy także zapragnęli grać na różnych instrumentach muzycznych. Tak powstała podwórkowa orkiestra....
Myślę, że podobnie było w Wituni podczas projektu 366 maratonów w 366 dni. Gdy mieszkańcy zobaczyli biegacza, który codziennie o tej samej porze w godzinach popołudniowych przebiega obok ich domów, także zapragnęli spróbować swoich sił w bieganiu. W ten oto prosty sposób jeden mieszkaniec małej wsi rozbiegał cały Więcbork i okolice.
W niedzielę podczas biegu, gdy prowadziliśmy rozmowy na bardzo różne tematy podzieliłem się z Rysiem swoim bajkowym porównaniem. Jego reakcja była nad wyraz sympatyczna. Żartując dodał, że rozbiegał nie tylko prawie cały powiat sępoleński, ale także całą Polskę. O jego projekcie było głośno od Helu po Zakopane...
Sam też opowiedział mi historię, gdy przed wspomnianym wcześniej biegiem sześciodniowym na Węgrzech, przybili do niego z gratulacjami ultra maratończycy z Holandii i Niemiec. Wierzę mu tym bardziej, gdyż biegnąc maraton w stolicy Japonii w tym roku, mając na sobie charakterystyczną koszulkę z tego projektu, troje obcokrajowców w różnych odstępach czasu nagle mnie klepnęło pytając: Are you from Polad? I know this Project. Please send him congratulation from…. - tu było wypowiadane państwo z którego pochodzili. To było bardzo sympatyczne!
Od stycznia przyszłego roku oficjalnie zacznie działalność Klub 366 Maratonów. Plany są wielkie, gdyż każdy zarejestrowany zawodnik otrzyma spersonalizowaną koszulkę z imieniem. Biegi będą się odbywać w formule podobnej do tych z tego roku.
Natomiast w 2018 roku Ryszard Kałaczyński chce pobić kolejny rekord – ukończyć 100 triathlonów w 100 dni. Na ten projekt wszystkich zaprasza, zwłaszcza na trasę maratońską. Ja natomiast, w imieniu wszystkich biegaczy, życzę zdrowia!
Wszyscy wiemy, że bieganie wciąga. Przyciąga z kolei sam Ryszard Kałaczyński i jego Witunia.
Edmund Jastrzembski, Ambasadora Festiwalu Biegów