Tropem Wilczym po wrocławsku. Ambasador zachwycony!
Opublikowane w ndz., 26/02/2017 - 21:43
Cała Polska oddawała dziś hołd tym, których poprzedni represyjny system zniszczył i pamięć o nich próbował usunąć z kart historii. Dziesiątki tysięcy biegaczy wolnej niepodległej Polski startując w różnych miejscowościach na różnych dystansach poprzez bieganie, bo przez cóż bardziej odpowiedniego, dawała wyraz pamięci „wyklętym” bohaterom. My wybraliśmy stolicę Dolnego Śląska na wyrażenie swojego patriotyzmu – pisze Michał Talaga, Ambasador Festiwalu Biegów.
>> Tropem Wilczym: WYNIKI, ZDJĘCIA i RELACJE z całej Polski <<
Bieg zorganizowano na obiektach wrocławskiej Akademii Wychowania Fizycznego, co oddawało idealnie charakter sportowy tego swoistego rodzaju hołdu. I tradycyjnie był to strzał w dziesiątkę przysłowiową. Obiekty oraz zaplecze AWF-u niemal gwarantują sukces każdego biegowego przedsięwzięcia organizowanego w tym miejscu.
Na biegaczy czekały podwójnie pamiątkowe koszulki wspominające „wyklętych”. Wrocław biegał na 3 dystansach – 1963m oraz 10 i 5 kilometrów. Niby zwykły bieg, ale czuło się podniosłą atmosferę. Ci sami biegacze, ale jacyś inni. Nawet stroje „niekoniecznie biegowe” królowały dziś na trasie. Spotkać można było zarówno obowiązujące dziś mundury wojskowe jaki i te z „tamtych” dni.
Ponadto stworzono biegaczom możliwość obcowania z historią, zarówno na licznych stoiskach prowadzonych przez organizacje pozarządowe czy Instytut Pamięci Narodowej, jak i w działaniach grup rekonstrukcyjnych. Małe miasteczko okraszone historią na murawie stadionu. Niesamowity widok! Był to jedyny taki bieg, z którym się dotychczas spotkałem, gdzie bieg prowadziła nie policja czy pojazd organizatora, a członkowie grupy rekonstrukcyjnej. I to na koniach!
Start biegu na dystansach 5 i 10 km odbył się jednocześnie. Do przebiegnięcia mieliśmy 1 lub 2 pętle, w zależności od wybranego dystansu. Nasz dwuosobowy zespół już podczas zapisów nastawił się na ściganie z czasem, więc wybór padł na 5 km. Był to dobry wybór. Bo trasa poprowadzona okolicznymi uliczkami i drogami wewnętrznymi uczelni pomimo licznych zakrętasów pozwoliła na małą gonitwę. I pierwszy raz w historii team „zRaziki biegają” w całości stanął na podium zgarniając pierwsze i drugie miejsce. Cokolwiek w swoich kategoriach wiekowych, ale zawsze!
Po biegu na wszystkich czekała słuszna strawa, łycha kaszy gryczanej z warzywami i mięsiwem. Do woli! By ugasić pragnienie strudzonym biegaczom dano wodę i bezprocentowe piwo imienia legendarnego założyciela słowiańskiego rodu, jednego z trzech wielkich braci. Piękne bite medale zawisły na szyjach wszystkich uczestników. Również tych najmniejszych, dla których przygotowano dystans mini o długości o ile się nie mylę 196,3m.
Brawo za włączenie wszystkich w te rozbiegane święto. Nic dodać nic ująć. Znów organizacją zajmowało się Stowarzyszenie Pro-Run Wrocław. I było profesjonalnie. Tak trzymać! Biegajmy, bo poprzez bieganie wyrazić można wiele.
Cześć i chwała bohaterom!
Michał Talaga, Ambasador Festiwalu Biegów