Półmaraton Warszawski charytatywnie. Dumny Ambasador

 

Półmaraton Warszawski charytatywnie. Dumny Ambasador


Opublikowane w pon., 27/03/2017 - 11:36

Wiosna wystartowała w Warszawie, to mój trzeci start w PZU Półmaratonie Warszawskim. Mam do niego ogromny sentyment, bo był to mój pierwszy półmaraton, a do tego w moim mieście. Pierwszy raz wybierając ścieżkę charytatywną, by ten bieg znaczył coś więcej także dla innych, a konkretniej dla dzieciaków-podopiecznych fundacji Spartanie Dzieciom. Udało się to przygotować i zmotywować znajomych, dzięki czemu przekroczyliśmy barierę 1000 zł. Naprawdę jestem dumny i wdzięczny każdemu, kto poświęcił chwilę na włączenie się - pisze Michał Sułkowski, Ambasador Festiwalu Biegów.

Jeśli ktokolwiek z was zastanawiał się nad startem w ten sposób to śmiało, zobaczycie, że wtedy ten bieg przeżywa się zupełnie inaczej. Motywacja była ogromna, tak duża, że pokonałem ten dystans blisko 10 minut szybciej niż zeszłotygodniowy Półmaraton w Gdyni. To nie wszystko, w ramach zbiórki obiecałem tyle burpees i pompek ile dostanę wpłat, więc musiałem pompować, ale dałem radę.

Wracając do samego dnia startu. Pogoda rano nie zachwycała, temperatura odczuwalna przed godziną 10 balansowała w okolicach 0 stopni Celsjusza. Jednak już po chwili nie miało to żadnego znaczenia, bo słuchając i śpiewając "Sen o Warszawie" na Placu Teatralnym serducho momentalnie rozgrzewało się.

Trasa co roku jest inna, w tym roku od początku była średniej szerokości, następnie mocno odczuwalne zwężenie na ul. Belwederskiej i właściwie chyba najciaśniejszy odcinek w Łazienkach Królewskich, tam było średnio komfortowo. Jak się jednak okazało, miało to ciekawy skutek, ponieważ od momentu opuszczenia Łazienek (czyli około 6 kilometra) nastąpiło rozluźnienie, które trwało już do samego finiszu. Nawet odcinek przy Kanałku Piaseczyńskim był luźny.

Pogoda również poprawiała się z każdą minutą, przestało wiać, wyszło słońce i od blisko 15 kilometra było naprawdę przyjemnie.

Porównując do lat poprzednich widać pozytywną zmianę jeśli chodzi o wsparcie na trasie, właściwie przez całe te 21 kilometrów miałem wrażenie, że niesie się wsparcie kibiców, to było niesamowite!

Było dużo miłych słów na temat biegu, myślę o minusach i serio, poza zwężeniem w Łazienkach ciężko mi się o coś doczepić, świetna robota. Największy co obiektywnie potwierdzone i najlepszy moim skromnym zdaniem półmaraton w Polsce.

2/5 Korony Półmaratonów Polskich 2017 zrobione, następny przystanek to Półmaraton w Białymstoku. Zresztą przedstawicielom Półmaratonu Białystok należą się wielkie brawa, bo zrobili świetną robotę dopingując biegaczy na trasie.

26 marca 2017 r. odbył się również 10. Półmaraton w Poznaniu, z tego co czytam emocji było co niemiara, zachwalana była meta, padł rekord Polski kobiet. Chciałem w tym roku w ramach Korony również wystartować w Poznaniu, ale w momencie, kiedy jest on w tym samym dniu co Warszawa to wybór jest oczywisty. Dwa największe w Polsce półmaratony w tym samym dniu, mam wrażenie, że przekaz medialny przez to trochę się rozpłynął. Jeden weekend zarezerwowany dla tak dużej imprezy na skalę ogólnopolską to coś na co te biegi zasługują. Poniekąd widać to też po frekwencji, bo PZU Półmaraton Warszawski ukończyło 500 osób mniej niż rok temu (12180 do 12729), a w Poznaniu mimo jubileuszowej 10 edycji frekwencja spadła o prawie 1000 osób w porównaniu z poprzednim rokiem (10391 do 11346).

Michał Sułkowski, Ambasador Festiwalu Biegów


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce