"Bez żadnych przeszkód". Wojtek Machnik na jemeńskiej wyspie przebiegł 97. maraton w ramach swojego 249 Challenge

 

"Bez żadnych przeszkód". Wojtek Machnik na jemeńskiej wyspie przebiegł 97. maraton w ramach swojego 249 Challenge


Opublikowane w śr., 18/03/2020 - 16:23

Sokotra, jemeńska wyspa na Oceanie Indyjskim, rezerwat biosfery od 2008 r. na liście światowego dziedzictwa UNESCO, stała się areną 106. maratonu Wojtka Machnika. Przy okazji był to 97. maraton realizowany przez Polaka w ramach 249 Challenge, czyli wyzwania, by przebiec królewski dystans w każdym kraju czy też terytorium zależnym na świecie.

– To naprawdę odjechane miejsce. Byłem w 126 krajach świata, dużo już widziałem, ale Sokotra jest wyjątkowa. Trochę Marsa, trochę Księżyca, a do tego laguny i niesamowite drzewa. Prawdziwy kosmos - opowiada Wojtek Machnik.

Chociaż swój plan realizuje od niemal 19 miesięcy, a podróże są także częścią jego pracy tour operatora, to ta podróż i bieg były szczególne. Działy się w momencie, gdy kolejne kraje zaczęły zawieszać loty, zamykać granice i wprowadzać obostrzenia związane z koronawirusem. On zaś poza krajem był już od 4 miesięcy.

- Na bieżąco sprawdzaliśmy zmiany sytuacji. Najpierw się dowiedzieliśmy, że już nic nie leci do Polski. Potem, że nie bardzo jest jak wylecieć z wyspy. Pierwotnie miałem zaplanowany wylot na dzisiaj [tj. 18 marca – przyp. red.], ale dwa dni przed czasem mieliśmy bardzo wczesną pobudkę. Okazało się, że musimy jechać na lotnisko i za 3 godziny mamy wylot, bo potem zamykają wyspę, a następnie lotniska w całym Jemenie - opowiada Wojtek Machnik, który wracał do Warszawy przez Kair.

W Egipcie skorzystał z niemal ostatniej szansy na powrót. Tam też zamknęli przestrzeń powietrzną.

Bieg był wydarzeniem kameralnym. Startowało w nim 25 osób z 13 krajów. – To typowa impreza dla maratończyków–globtroterów. Rywalizacja nie jest tu do końca ważna. Jakoś specjalnie nikt nie patrzy na życiówki. Chodzi o połączenie biegania i zwiedzania – wyjaśnia nam rekordzista świata w liczbie maratonów pokonanych w różnych krajach w ciągu roku.

Zgodnie z pierwotnym planem, Machnik miał teraz lecieć do Izraela, ale maraton w Jerozolimie został przesunięty na jesień, podobnie jak wszystkie, w których planował startować do końca kwietnia. Po powrocie z Jemenu czeka go kwarantanna. Nie będzie się jednak na niej nudził. Może się nawet okazać zbyt krótka.

- Wykorzystam ją na napisanie książki o moim projekcie – przyznaje Machnik. – Mam również do napisania rozdział o moim rekordzie świata, który pojawi się w książce wydawanej przez Marathon Country Club skupiający maratończyków-podróżników – dodał Wojtek, z którym rozmawialiśmy tuż po przylocie do kraju.

Zanim pobiegł w w Jemenie, tydzień wcześniej ukończył też maraton w Bhutanie. 

IB

fot. facebook Wojtek Machnik - 249challenge.com


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce