Niepokorny Mnich upokorzony przez upał
Opublikowane w pt., 02/07/2021 - 12:22
19 czerwca w sobotę odbyła się impreza Biegi w Szczawnicy. Do wyboru były dystanse: Hardy Rolling 11km, Chyża Durbaszka 21km, Żwawe Wierchy 32km, Wielka Prehyba 43km, Dziki Groń 64km, Niepokorny Mnich 95 km.
Historia tej imprezy jest chyba najbardziej pogmatwana ze wszystkich, więc nie ma sensu wyjaśniać ile była przekładana, jakie zmiany zachodziły, itd.
Opowiem tylko o jednym dystansie, który sam przebiegłem. Niepokorny Mnich, 95km, suma przewyższeń ok. 4900m. To całkiem sporo ale zapisało się ok. 150 osób. Na ten ostateczny czerwcowy termin. Ile wystartowało? 93 osoby i tylko 5 kobiet. Zapowiadane upały zniechęciły resztę do udziału. 29-31 stopni w cieniu mogli wytrzymać tylko Ci, którzy swoich treningów nie przekładali na rano lub późny wieczór. Do mety dobiegło w limicie czasowym 59 osób. 39 dobiegło w podstawowym limicie czasowym, 18 w doliczonym a dwie osoby 5 minut po ale im zaliczyli. Ostatecznie na mecie pojawiły się tylko dwie kobiety. W trakcie zawodów na 75km tuż przed punktem żywieniowym, wolontariuszka pocieszała biegaczy, że organizator zwiększył o 60 minut limit czasowy do 18 godzin. Wszystko przez upał i nową trasę nieuwzględniającą Słowacji. Przez to zbiegi były bardziej strome i ostatnie 2 km wiodły po górkach zamiast wzdłuż rzeki Dunajec. Tyle ze statystyk.
Sama trasa ciekawa i wymagająca. Punkty żywieniowe bardzo urozmaicone i obfite. Były pomarańcze, arbuzy, banany, kanapki, zupy, pieczone ziemniaki, wędzone serki, suszone owoce, herbata, izotoniki, woda, kabanosy. Punkt z przepakiem jeden. Na 67 km. Mi osobiście mimo upału biegło się dobrze. Start o 3 w nocy tylko na 20km poprawił sytuację. Mimo to wiał lekki wiaterek na terenach odkrytych i częste picie małych łyków wody zmieszanej z izotonikiem bardzo poprawiało uczucie chłodu. Takiej zmiany z 30 na 24 stopni.
Jak można podsumować ten bieg? Jak każdy górski? Nie. Zawsze trzeba brać pod uwagę sumę przewyższeń. Tutaj było 400m więcej niż, np. Bieg 7 Dolin 100km. Same zbiegi były też bardzo strome. Nie wszystkie, ale wystarczyło kilka żeby zmienić plany czasowe dotarcia na metę. Organizację oceniam na bardzo dobrą i polecam tę imprezę.
Maciej Konarski