Co robić ze zużytymi butami? Wcale nie trzeba ich wyrzucać
Opublikowane w pt., 24/07/2015 - 08:39
Ten problem dotyka każdego biegacza. Wcześniej czy później nasze ulubione buty, w których na co dzień przemierzaliśmy zapamiętale parkowe alejki, czy ulice miast należy wymienić. Większość producentów zaleca, by robić to po przebiegnięciu w nich ok 800-1000 km. Oczywiście są od tego wyjątki. Lekkie i delikatne startówki zużyją się dużo szybciej niż nafaszerowane amortyzacją buty treningowe. Zanim jednak pójdziemy do sklepu – do czego zachęca letni okres wyprzedaży – pojawia się pytanie, co zrobić ze starym sprzętem?
Można oczywiście od razu wyrzucić buty i zapomnieć o sprawie. Szczególnie wtedy, gdy nie są już one ani wygodne, ani estetyczne, z podartą siateczka i dziurami po bokach, nie wspominając już wykręcającym nos zapachu wkładek.
Co jednak zrobić ze starymi adidasami, brooksami, czy innymi asicsami, o które tak dbaliśmy przez cały rok, że nadal wyglądają zewnętrznie jak prawie nieużywane? Niektórzy biegacze nie odstawiają ich od razu w kąt. Co prawda wiedzą, że amortyzacja tych butów jest już mocno zużyta, ale decydują się jeszcze by trochę w nich potrenować biegając np. w lesie po miękkim podłożu. Potem doskonale się one sprawdzą jako uzupełnienie do spodni roboczych podczas pras porządkowych na działce.
Zupełnie inaczej wygląda sytuacja gdy nasze buty mają raptem miesiąc, a podczas treningu, np. zahaczyliśmy jednym z nich o korzeń i uszkodziliśmy cholewkę lub siateczkę. Wbrew pozorom nie musimy od razu wyrzucać butów i gonić do sklepu po nowe wiedząc, że na reklamację nie mamy co liczyć.
Sprawniejsi manualnie mogą sami spróbować nareperować to co się zniszczyło, inni powinni się wybrać do specjalistycznego serwisu. – Oczywiście podejmujemy się wymiany siateczek w butach do biegania. Koszt tej usługi zależy od materiału, jego grubości, koloru. Rozpiętość ceny wynosi od 19 do 69 zł – mówi Martyna Zastawna z warszawskiego serwisu WoshWosh. – Na miejscu możemy też gruntownie wyczyścić buty, odnowić podeszwy. Nie podejmujemy się jednak renowacji amortyzacji butów – dodaje.
W pewnym momencie trzeba jednak powiedzieć dość. Nie oznacza to jednak, że nasza zeszmaciałe trampki powinny wylądować na byle jakim wysypisku śmieci. Okazuje się, że nie musimy być aż tak radykalni. Możemy im nadać drugie życie w postaci tartanu, powierzchni kortu tenisowego, czy też.... mat wyściełających place zabaw dla dzieci.
A to wszystko dzięki programowi Nike Reuse-a-Shoe, które sprawia, że zużyte buty poddawane są recyklingowi. Do tej pory w ten sposób przetworzono ponad 28 mln par starych trampek różnych marek i uzyskano materiał o powierzchni 23 mil kwadratowych (niemal wystarczający do pokrycia całego Manhattanu).
Niestety program Nike Reuse-a-Shoe nie działa w Polsce. Ci, którzy myślą ekologicznie mogą jednak zużyte buty wysłać pocztą na adres: RAS/IOK afvalbeheer, ATTN: Els, Ambachtstraat 4A, 2450 Meerhout, Belgium. Koszt przesyłki trzeba pokryć z własnej kieszeni.
MGEL
fot. www.pawelbiega.pl