FSZP: Wojciech Staszewski rozruszał słuchaczy
Opublikowane w ndz., 13/09/2015 - 18:08
Wojciech Staszewski, biegacz, trener i dziennikarz, stały gość Forum, Sport, Zdrowie Pieniądze,w tym roku postanowił rozruszać swoich słuchaczy i od teorii przejść do praktyki. Dlatego też poranne spotkanie rozpoczęło się w sali FSZP, skąd przeniosło się na deptak. Dodajmy, że przeniosło się truchtem, w ramach rozgrzewki…
Uczestnicy spotkania mieli okazję nie tylko posłuchać o roli dobrej rozgrzewki i rozciągania w treningu, ale też przetestować je na własnej skórze. I mięśniach, co było wyzwaniem dla niektórych osób – zwłaszcza tych, które na trening przyszły zmęczone po wczorajszych startach w biegach ultra.
Michał ukończył wczoraj Bieg 7 Dolin, dzisiaj postanowił przyjść na spotkanie z trenerem.
– Przede wszystkim nie wiedziałem, że będą zajęcia ruchowe, myślałem, że tylko teoria. Ale jestem skłonny do czerpania wiedzy z różnych źródeł. Okazało się, że spotkanie było bardzo przydatne. Rozruszałem się po setce – śmiał się. – Najcenniejsza wiedza, którą dzisiaj zdobyłem to teoria podbiegów. Jestem z Wielkopolski i tam nie mam zbyt wielu górek. Dzisiaj dowiedziałem się, jak pracować na siłą biegową.
Nad siłą biegową pracowali uczestnicy treningu i wcale nie potrzebowali do tego wzniesienia. Wojciech Staszewski przybliżył im swoją teorię, którą nazwał Ministerstwem Dziwnych Kroków. Składa się na nią cykl wieloskoków, skoków obunóż, skipów A, B i C, marsz dynamiczny oraz marsz wykroczny. Po intensywnych ćwiczeniach było rozciąganie, również w teorii i praktyce.
Bożena Gromek, która wczoraj startowała w Życiowej Dziesiątce, była bardzo zadowolona ze spotkania: – Najpierw nie wiedziałam, że będzie ono w formie warsztatów. Bardzo lubię taką formę, bo na co dzień nie mam możliwości, żeby ktoś mi coś pokazał. Starałam się zapamiętać jak najwięcej, żeby przekazać też mężowi, który właśnie biegnie półmaraton – powiedziała nam na zakończenie. – Najwięcej dowiedziałam się o rozciąganiu po bieganiu. Ja do tej pory robiłam inny typ rozciągań a te się wydają takie skuteczne, proste, ale skuteczne.
Sam prowadzący również zwracał szczególną uwagę na ten temat: – Największym błędem biegaczy jest brak rozciągania – podsumował Wojciech Staszewski. – Ludzie się nie rozciągają, a jeśli już, to za późno albo robią to źle, bo na przykład pamiętają takie rozciąganie sprężynujące z lekcji wychowania fizycznego. A rozciąganie to początek regeneracji. Nasze mięśnie nie wzmacniają się podczas treningu, ale właśnie w trakcie regeneracji. O tą regenerację warto zadbać, bo dopiero wtedy jesteśmy w stanie dobrze się przygotować do zawodów.
KM