6. Maraton Karkonoski Bartłomieja Treli. „Ochrzcili mnie z baniaka” [ZDJĘCIA]

 

6. Maraton Karkonoski Bartłomieja Treli. „Ochrzcili mnie z baniaka” [ZDJĘCIA]


Opublikowane w wt., 05/08/2014 - 10:35

Już po raz szósty ze Szklarskiej Poręby, granią Karkonoszy w kierunku Śnieżki i z powrotem, ruszyli uczestnicy Maratonu Karkonoskiego. Bieg główny w stylu anglosaskim, w górę i w dół, rozegrano tym razem na dystansie 46,7 km. Łączna suma przewyższeń na trasie wynosiła 2150m - trasa wiodła więc dość ostro pod górę. Dodatkowo rozegrany był bieg na dystansie „MINI” na dystansie 16 km.

Na starcie bieg "ULTRA" stawiło się 449 osób. Brama startowa i mety usytuowana była przy dolnej stacji wyciągu na Szrenicę. Dokładnie o 8:30 wystartowaliśmy aby zmierzyć się, przy dość mocno rozgrzewających promieniach słońca, z trasą biegu.

Pierwsze metry od razu uzmysłowiły nam, że nie będą to żadne przelewki tylko bardzo poważny bieg pod górę. Pierwsze 10 km, aż do Śnieżnych Kotłów, prowadziły cały czas podbiegiem. Organizatorzy ustanowili w tym miejscu dość rygorystyczny i naprawdę wymagający limit czasu - 1h 20 min. Oczywiście w biegach górskich, w przeciwieństwie do ulicznych, nie startują zwykle przypadkowe osoby i tylko dwie osoby nie spełniły tego limitu. Zostały one skierowane na dystans „MINI”.

Wraz z resztą stawki, teraz już po bardziej „płaskiej” części trasy, pognaliśmy w kierunku najwyższego szczyty Karkonoszy - Śnieżki (1603 m n.p.m.).

Trasa na tym odcinku to dość wygodny i szeroki szlak z odcinkami asfaltowymi, poza jednym kilkuset metrowym miejscem gdzie poukładana z granitowych kamieni droga została częściowo zmyta. Ta część biegu wymagała skupienia i rozważnego stawiania kroków.

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce