HMŚ Sopot 2014. Czy to nam się opłaca?
Opublikowane w śr., 27/11/2013 - 09:53
Organizacja każdej dużej imprezy sportowej w Polsce zawsze budzi wiele pytań. Chyba tylko Eurobasket z 2009 r. przeszedł w tym względzie niezauważony, tak jak zresztą sama impreza - proszę zapytać znajomych, czy wiedzą, że byliśmy gospodarzem Mistrzostw Europy w koszykówce. Organizacja piłkarskiego Euro 2012 była z kolei sprawą narodową i nie chodzi tu tylko o nazwę głównej areny polskiej części mistrzostw. Za wszystkimi tymi wydarzeniami stały konkretne pieniądze, niezbędne do sprawnej organizacji zawodów. Przed zbliżającą się wielkimi krokami imprezą w Sopocie znów warto zapytać – czy to nam się opłaca?
Zawody potrwają zaledwie trzy dni, bo od 7 do 9 marca 2014 r. W tym czasie odbędzie się 5 sesji startowych. By przygotować się do imprezy, już dwa miesiące wcześniej organizator zamknie Ergo Arenę dla innych wydarzeń. Wszystko za sprawą prac, jakie będą się odbywać w hali. Najtrudniejszym procesem będzie ułożenie bieżni lekkoatletycznej nad zwykłym parkietem (dopiero potem zostanie ustawiona skocznia i wyznaczone zostaną miejsca dla kulomiotów). Prace rozpoczną się 15 stycznia. Głównym sprawdzianem technicznym obiektu będą Halowe Mistrzostwa Polski, które planowane są na ostatni weekend lutego przyszłego roku.
Wszystko to sprawia, że przez dwa miesiące hala będzie wyłączona z użytku komercyjnego i nie będzie przynosić zysków. W zwykłym miesiącu swoje spotkania rozgrywają tu siatkarze PlusLigi Atomu Trefla Sopot, odbywają koncerty, jak choćby zaplanowany na 1 grudnia show Shakin Stevensa czy mikołajkowa rewia „Disney on Ice”. Patrząc w kalendarz imprez zamieszczony na stronie Areny, można policzyć, że od 15 stycznia do 9 marca 2013 odbyło się tam 15 imprez. W przyszłym roku będzie ich tylko dwie. Czy Sopotowi się to opłaca? Czy chodzi tylko o prestiż?
Dodatkowo do hali trzeba kupić specjalną bieżnię, której cena wynosić ma blisko milion euro. Co prawda kwota ta rozłoży się na dwa miasta, bo po imprezie bieżnia trafi do Torunia, gdzie budowana jest hala lekkoatletyczna, ale i tak suma poraża.
Jednorazowo na trybunach Ergo Areny będzie mogło zasiąść 8 000 osób. Do listopada sprzedano blisko 5 000 biletów, sporo zarezerwowano. Czy obiekt wypełni się po brzegi? Mistrzostwa Świata w Moskwie pokazały, że z popularnością lekkoatletyki nie jest zbyt dobrze. Tam stadion świecił pustkami. Czy w Polsce kibice królowej sportu sprawią, że hotele w Sopocie oraz lokale przy Monciaku przeżyją szczyt sezonu już w marcu? O szczyt formy sportowców nie musimy się martwić.
Niestety ani Eurobasket Mężczyzn 2009, zorganizowany w siedmiu polskich miastach, ani późniejszy Eurobasket Kobiet 2011, który gościł w trzech miastach (Łódź chciała zrezygnować z miana organizatora, bo PZKosz był winny miastu jeszcze 120 000 zł za wynajem Atlas Areny na Eurobasket 2009), ani tym bardziej piłkarskie Euro 2012 (koszt 100 mln zł) nie powtórzyły „efektu barcelońskiego”. Stolica Katalonii po organizacji Igrzysk Olimpijskich w 1992 r. stała się magnesem na turystów.
Bycie organizatorem to jednak nie jest łatwa sprawa, o czym przekonały się także Ateny. Wzniesiona na Igrzyska A.D. 2004 infrastruktura w większości stoi dziś odłogiem. Niektóre potrzebują już renowacji. Ateńczycy wydali na infrastrukturę rekordowe 9 000 000 000 euro!
HMŚ Sopot 2014 będą pierwszą tak dużą imprezą rozgrywaną pod egidą IAAF w naszym kraju. Jest to więc prestiż, ale i sportowy handicap dla naszych sportowców, którzy wystąpią w roli gospodarzy. O miano organizatora z Sopotem konkurowały takie miasta jak: Londyn, Kopenhaga, Doha (Katar), Marrakesz, Cheboksary (Rosja) oraz Eugene (USA). Tak naprawdę jednak dziś coraz trudniej jest znaleźć chętnego na organizację Mistrzostw Świata, Europy czy igrzysk – lekkoatletyczne ME w 2018 r. odbędą się w Berlinie, który… nie miał rywali w wyścigu o prawo organizacji zawodów.
Pełne trybuny Ergo Areny mają zapewnić takie nazwiska jak Usain Bolt oraz Shelly-Ann Fraser-Pryce. Tylko czy w Trójmieście będzie wystarczająco głośno o tej imprezie, żeby frekwencja dopisała? W Warszawie podczas Eurobasketu grali przyszli mistrzowie Europy – Hiszpanie, w składzie z gwiazdami NBA Pau Gasolem czy Ricky Rubio. Gdyby nie fani koszykówki z krajów rywalizujących w grupie z Hiszpanami, impreza wypadała by jeszcze gorzej.
W poszukiwaniu odpowiedzi na tytułowe pytanie trzeba uczciwie przyznać, że sukces zawodów będzie w dużej mierze uzależniony od promocji imprezy i liczby zagranicznych kibiców, którzy przyjadą i zobaczą na żywo bez wątpienia ciekawe widowisko, ale i piękny kraj. I może wrócą tu kiedyś na weekend lub dłużej. Przekaz telewizyjny do 87 krajów świata, choć ważny, tego nie zapewni. Zorganizowanie tak dużej imprezy sportowej jest bowiem niemal zawsze przedsięwzięciem deficytowym przedsięwzięciem, a i korzyści sportowe, w tym szeroko deklarowana popularyzacja dyscypliny (casus obu Eurobasketów) są rzeczywiście marne.
RZ
Fot. Wikipedia