Korea Północna znów otwiera się na biegaczy

Właśnie ruszyły zapisy 28. Pyongyang Marathon. Będzie to jednocześnie druga edycja dostępna biegaczom spoza Korei Północnej.

Cudzoziemcy zostali dopuszczeni do udziału w imprezie dopiero w kwietniu tego roku, a była to już 27 odsłona maratonu. Na taką możliwość odpowiedziało ponad 200 zagranicznych biegaczy z 27 krajów. Dla części z nich, start był tylko pretekstem by zobaczyć ten mało znany i na co dzień zamknięty dla masowej turystyki kraj.

Z okazji skorzystali również półmaratończycy oraz miłośnicy 10-kilometrowych biegów. Chociaż od strony organizacyjnej nie wszystko poszło idealnie, w relacjach biegaczy przeważa opinia, że było to doświadczenie jedyne w swoim rodzaju.

Ponowna możliwość udziału w biegu spotkała się z dużym zainteresowaniem. Nie minął jeszcze pierwszy tydzień zapisów, a na liście jest już 20 osób. Chęć zobaczenia z bliska kraju, który kojarzy się raczej negatywnie, jest silniejsza niż wszystkie problemy z wyjazdem i niemałe koszty.

Wjazd na teren Korei jest możliwy wyłącznie z wybranymi biurami podróży. W ich ofercie są pobyty zaczynające się od 1000 EUR, ale w cenie nie ma wielu opłat. Trzeba doliczyć koszty wizy, wpisowego na sam bieg i obowiązkowych kwiatów, które należy złożyć pod pomnikami koreańskich przywódców. W przypadku Polaków nie bez znaczenia jest fakt, że wycieczki rozpoczynają się na lotnisku w Pekinie.

Udział w biegu nie oznacza swobody poruszania się po mieście. Nawet trasa maratonu została wyznaczona tak, by ograniczyć możliwość zobaczenia czegoś więcej, niż chcieliby organizatorzy. Biegacze 4-krotnie pokonają pętlę w centrum miasta i zakończą bieg na stadionie Kim Ir Sena. Tam i na trasie będzie ich dopingowało 50 000 kibiców.

W tym roku organizator nie podał jeszcze informacji, czy każdemu biegaczowi, wzorem poprzedniej edycji, zostanie przydzielony opiekun.

IB