„Triathlon w zasięgu każdego biegacza” – Rafał Ławski

 

„Triathlon w zasięgu każdego biegacza” – Rafał Ławski


Opublikowane w sob., 30/07/2016 - 08:32

Najbardziej odpowiedni dystans dla regularnego biegacza to 1/4 Ironman’a – chciało by się powiedzieć. A jednak jest jakaś magia „olimpijki”, bo przecież dystans olimpijski brzmi bardziej poważnie niż ćwiartka. Finiszujący na mecie triathlonu mogą poszczycić się ukończeniem dystansu, z którym zmagają się najlepsi triathloniści - olimpijczycy na świecie – pisze Rafał Ławski. Ambasador Festiwalu Biegowego wystartował w miniony weekend w Poznaniu.

Enea Challenge Poznań przywitał w przeddzień zawodów piękną słoneczną upalną pogodą. Wstawianie rowerów i ekwipunku na poszczególne dyscypliny w trzech różnych lokalizacjach odbyło się więc w pocie czoła. Kolejny dzień jednak pozytywnie zaskoczył zawodników dystansu sprint oraz olimpijskiego. Pogoda pochmurna, niewielki powiew wiatru, no i znośna komfortowa temperatura.

Emocje jak zwykle towarzyszyły wszystkim już od porannych godzin nad poznańską Maltą. Zwłaszcza tym którzy czekali na start swojej grupy wiekowej. Po rozpoczęciu zmagań zawodników na dystansie sprinterskim, nadszedł czas na kolejne fale startujących w popularnej „olimpijce”. Około 1200 zawodników podzielonych zostało wg kategorii wiekowych na 6 fal startujących w odstępach 10 minutowych. Reprezentując grupę M40 rozpocząłem zmagania około godziny 11.00.

Pływanie w poznańskiej Malcie przebiegło jak zwykle sprawnie bez żadnych niespodzianek, można by rzec prawie jak na basenie.

Po 33 minutach i pokonaniu 1500 metrów, nadszedł czas na strefę zmian T1 – jak się okazało mój najsłabszy punkt zawodów. Chyba zbyt rzadko ćwiczę przebieranie. Zapewne dlatego, że nie robię zakupów stacjonarnie lecz przez sklepy internetowe.

Po przebraniu szybki zrzut worka z mokrymi ciuchami, odbiór roweru ze strefy zmian i krótki bieg w butach rowerowych do linii dozwolonego startu. Tu trzeba szczególnie uważać by uniknąć uwagi sędziów lub żółtej kartki.

Teraz kolej na 40 km rowerem. Trasa triathlonu poznańskiego jest przyjemna – szybka, o dobrej nawierzchni. Na trasie jedne punkt odżywczy – bez żeli, ale z batonem energetycznym i napojami. Na rowerze można przyjąć, choć łatwiejszym byłby żel ze względu na konsystencję.

Na rowerze czas upływa bardzo szybko – dla mnie pokonanie trasy to 1 godzina i 10 minut. Następnie przekazuję rower wolontariuszom przy T2. Przy okazji dziękuję opiekunowi mojej szosówki za dobre słowo. Etap biegowy – zmieniony w stosunku do lat poprzednich – tylko początkowo wiedzie ścieżkami maltańskimi, a następnie prowadzi do centrum Poznania. Dwa punkty odżywcze – duży wybór odżywek i napojów – prawdziwy bufet przez duże „B”.

Ostatnie metry to uliczki Starego Rynu i meta na placu Wolności. Spoglądam na zegarek – czas 2h32', prawie 20 minut szybciej od wyniku z poprzedniego roku. Wow ! Czy to zasługa treningu czy pogody? Zapewne jedno i drugie.

Jako osoba promująca rodzinny tryb aktywności mogę z całą świadomością stwierdzić, że triathlon jest absolutnie dla każdego. Mam namyśli tych, co regularnie trenują i nie mają przeciwskazań od lekarza. Moje treningi opierają się w dużej części na wspólnym spędzaniu czasu z dziećmi - rower, czy bieganie z wózkiem. Do tego kilka indywidualnych sesji, już znacznie mocniejszych, wykonywanych zazwyczaj w weekendy lub późnymi wieczorami. No i warto kontrolować wagę - cykl treningowy, szczególnie gdy realizowany jest każdego dnia może mieć znaczący wpływ na naszą garderobę…

Rafał Ławski, Ambasador Festiwalu Biegów 


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce