W Krakowie rządziły biegające dzieci, rodziny i pary [DUUUUUŻO ZDJĘĆ]

 

W Krakowie rządziły biegające dzieci, rodziny i pary [DUUUUUŻO ZDJĘĆ]


Opublikowane w sob., 14/05/2016 - 21:40

Sobotnie przedpołudnie nie zachęcało do aktywności fizycznej, nawet do zwykłego spaceru. Zachmurzone niebo i padający co kilkanaście minut deszcz mogły skutecznie zniechęcić. Mogły, ale nie zniechęciły. Krakowskie Błonia wypełniły się sportowcami w różnym wieku, żółtymi balonami i koszulkami z logo RMF, organizatora części biegów w ramach Krakowskich Spotkań Biegowych.

Zmagania rano zaczęli najmłodsi. W ramach zawodów Bonarka Mini Mini Cracovia Maraton zmierzyli się w czterech kategoriach wiekowych:  szkraby, gagatki, ancymony i urwisy, obejmujących dzieci w wieku od 3 do 10 lat. W strefie lekkoatletycznej mogli też wziąć udział w różnych konkurencjach: skokach, biegach przez płotki, slalomie i rzucaniu do celu. Za osiągnięte wyniki czekały na wszystkich nagrody: medale i dyplomy. Na dziecięcych twarzach zagościła radość, której nie zepsuł nawet deszcz.

GALERIA

W samo południe na trasę mierzącą 1,5 km ruszyły pary. Choć z założenia miały to być małżeństwa i pary zakochanych, wśród zawodników nie brakowało rodzeństw i innych reprezentacji rodzin. Były też zespoły przyjaciół z klubów biegowych. Dystans nie był długi, ale cała trudność polegała na tym, że trzeba było go pokonać w parze, z rękami związanymi żółtą taśmą. Okazało się to wcale nie takie proste... I wywołało sporo śmiechu.

- To świetne połączenie aktywności fizycznej z dobrą zabawą. Fantastyczną zabawą. – mówią zgodnie Joanna Sołtysiak i Jakub Mazdej – Pogoda nawet dobra, nie ma słońca, ale dobrze się biega w takich warunkach. Teraz mała przerwa i startujemy w Mini Maratonie.

GALERIA

O 12:30 do rywalizacji i zabawy ruszyły rodziny. Konfiguracje były różnorakie: od taty z córką na barana, po sześcioosobowe familie z dziadkiem i wnukami. Najmłodsi pokonali trasę w wózeczkach albo na rękach rodziców. Tutaj też obowiązywała zasada umacniania więzi – i to dosłownie: wszyscy członkowie rodziny musieli być ze sobą związani żółtymi taśmami i tak dobiec do mety.

- Jest nas czworo: Kamila, lat 13, pięcioletni Filip, żona Magda i ja. – przedstawiał swoją drużynę Bartek Wojtas – Chcieliśmy spróbować przebiec wspólnie nasz pierwszy kilometr, jako rodzina. Udało się. Nie byliśmy pierwsi, ale jesteśmy zadowoleni, że ukończyliśmy. Nie mamy rodzinnych sportowych tradycji, ale może to będzie ich początek?

W tłumie wyraźnie wyróżniały się też rodziny z biegowym tradycjami. Andrzej, Krzysztof i Jakub Kuśnierz stanęli na podium, zajmując w wyścigach rodzin drugie miejsce. Czy to był bieg po zwycięstwo? – Tak wyszło, nie liczyliśmy, że staniemy na podium. – przyznał tata Andrzej. – Biegamy osobno, może poza najmłodszym, bo czasem mu się nie chce. – dodał, a syn pochwalił: - Tata biega maratony! – Biegam różne dystanse, ale jutrzejszą Cracovię odpuściliśmy, bo za tydzień maraton u nas, w Gorlicach. Za to tutaj jesteśmy trzeci rok i startujemy we wszystkich biegach, w jakich tylko się da. Jutro na przykład pobiegniemy w krawatach...

GALERIA

Zwycięzcy biegów zostali nagrodzeni a wśród wszystkich uczestników rozlosowano żółte rowery i nagrody pocieszenia. Wszyscy otrzymali upominki od organizatora.

KM


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce