Piotr Łobodziński: „Celuję w mistrzostwa świata”
Opublikowane w wt., 23/12/2014 - 11:41
Jaka jest taktyka na starcie?
Zależy jakie zawody. W krótszych od razu trzeba przycisnąć, na dłuższych można się trochę oszczędzić na początku. Można policzyć, że 10 pięter to minuta. Więc jak budynek ma 40 pięter, start trwa około czterech minut. Wpływ ma też format zawodów. Inaczej się biega jak jest start masowy, na przykład dziesięciu z elity ma 50 metrów do klatki schodowej na starcie, bo na klatce schodowej się trudno wyprzedza. Inaczej jak jest start indywidualny co pół minuty czy minutę. Najlepiej biec równo, a nie przeszarżować na początku i potem nie mieć siły. Grunt to mieć to samo tempo na 10. i na 80. piętrze.
Ile stopni najlepiej brać za jednym razem. Ma to znaczenie?
W większości przypadków wbiega się co drugi stopień. Na krótkich dystansach - do dwóch minut, a więc dwudziestu pięter - można wbiegać co trzy stopnie.
Trzeba mieć szczególne predyspozycje fizyczne do towerrunningu?
Nie. Mocni są zarówno zawodnicy niżsi jak i wyżsi, ja się raczej zaliczam do tych drugich, mierzę 184 centymetry i też sobie dobrze radze. Sporo zależy od klatki schodowej. Na przykład w Bielawie pod Wrocławiem biega na wieżę kościelną i jest to sprint sprintów, bo start trwa minutę, ale schody są wąskie - mają 60 centymetrów, skręcają i przewagę mają zawodnicy mali.
Różnica ciśnień na starcie i mecie jest odczuwalna? Ma znaczenie? Jak sobie pan z nią radzi?
Myślę, że nie ma znaczenia. Nawet jak biegam po 400 metrów wzwyż to nie jest to odczuwalne. Może gdyby zawody zrobili w Burj Kalifa w Dubaju, można byłoby coś odczuć. W górach musi być jakieś 1300 metrów różnicy, żeby można było coś odczuć. Startowałem jednak w Bogocie w Kolumbii i tam było czuć, że jest mało tlenu, ale dotoczyło to także startu, bo to miasto leży na wysokości 2600 metrów nad poziomem morza.
Kształty schodów mają wpływ na bieganie? Jakie są najtrudniejsze - strome, długie, płaskie?
To też są indywidualne preferencje. Ja stosuję zasadę, że im trudniej tym lepiej. Pasuje mi jak są krótkie schody, dużo zakrętów, ściana blisko, półpiętra, jak w budynkach mieszkalnych. Lubię jak są ściany blisko, bo można się czasem odepchnąć i wrócić na tor. Wydaje mi się, że jestem zwinny i wykorzystuję te niuanse. Przewagę mogą mieć biegacze górscy, ale oni na ogół nie potrafią wykorzystywać rąk.
Przewaga w stosunku do biegów górskich jest taka, że nie trzeba myśleć o przeszkodach - kamieniach czy korzeniach. Każdy stopień wygląda tak samo.
W biegach górskich w stylu alpejskim też się raczej o tym nie myśli. Technika nie jest potrzebna w biegach tylko pod górę.Tempo nie jest przecież wysokie. Kilometr pokonuje się w jakieś 6 minut, w zależności od kąta nachylenia. Liczy się wydolność. Tak samo jest na schodach.
Buty mają znaczenie? Jakie są najlepsze? Miękkie? Twarde? z dobrą przyczepnością?
Podstawą jest, żeby były lekkie. Na schodach sprawdzą się zarówno trampki za 10 złotych, jak i normalne buty do biegania w ulicznych startach. Pewnie nawet baletki dadzą radę. Niektórzy zawodnicy w ogóle biegają na bosaka.
Pan też?
Nie. Ja korzystam ze starych kolców przełajowych. Wykręciłem z nich wkręty, została sama guma. Ich zaletą jest niska waga - poniżej dwustu gramów. Amortyzacja pięty nie jest ważna, ponieważ stawia się ciężar na śródstopiu. Przyczepność też nie, bo można skręcać, chwytając się za poręcz.