Jaki sprzęt na debiut w ultramaratonie?
Opublikowane w wt., 14/10/2014 - 08:57
Zapisany, opłacony. Te magiczne słowa przypieczętowały decyzję – startujesz w górskim ultra.
Plan treningowy wisi na lodówce, przypięty fikuśnymi magnesami. Zdążyłeś już przeczytać relacje z poprzednich edycji i zapoznać się z profilem trasy. Kiedy jednak stajesz przed lustrem, w głowie kołacze zdanie: „nie mam co na siebie włożyć!”
Poniższy artykuł ma na celu uratować część zawartości twojego portfela i wskazać te elementy wyposażenia, które są naprawdę ważne w perspektywie górskiego debiutu, ponieważ – niespodzianka! – nie wszystko, co leży na półce i ma w nazwie ‘trail’ będzie ci potrzebne – przekonuje Kuba Krause.
Buty
To najważniejszy element, jak nietrudno zgadnąć. Bieg w górach tym różni się od zawodów ulicznych, że podłoże nie zawsze jest równe i bezpieczne: na swojej drodze spotkasz ostre kamienie, śliskie korzenie, grząskie błoto i szereg innych przyjemności. Buty trailowe pomagają sprostać wymogom górskiego podłoża. W porównaniu z butami na asfalt mają głębszy i bardziej agresywny bieżnik, poprawiający trakcję. Specjalne odmiany gumy węglowej pokrywającej podeszwę pomagają utrzymać przyczepność. Wzmocnienia cholewki trzymają w ryzach stopę i nie pozwalają jej przesuwać się wewnątrz buta w trudnym terenie oraz chronią palce przed uderzeniem w korzeń lub kamień.
Oczywiście wszystkie te cechy są stopniowalne i poszczególne modele znacznie się między sobą różnią, musisz więc ocenić jakiego typu buta potrzebujesz. Jeśli na trasie czeka cię dużo błota, przyda się rzadko rozstawiony i bardzo głęboki bieżnik, jak np. w Inov8 Mudclaw albo Salomon Speedcross, który jednak nie będzie zbyt dobrze radził sobie na dużych kamieniach.
Jeśli jesteś zwolennikiem lekkiego i elastycznego obuwia, polecam spróbować modeli z serii Trailroc od Inov8 lub świetnych butów The North Face Ultra Trail. Jeżeli bieg poprowadzono w łatwym terenie i na trasie nie będzie zbyt wielu kamieni, a podłoże będzie suche, możesz nawet zaryzykować i pobiec w butach na asfalt. W większości przypadków bezpiecznym wyborem będą buty uniwersalne, które dają sobie nieźle radę w prawie wszystkich warunkach, takie jak np. Puma Faas 500 Trail albo Brooks Cascadia.
Jeżeli miałbym dać tylko jedną radę w temacie butów terenowych, polecałbym wybrać naprawdę wygodne obuwie – szczegóły, które można zlekceważyć w perspektywie godzinnego treningu i ścierpieć na krótszych zawodach, w górskim biegu ultra mogą przełożyć się na przykre urazy: otarcia do krwi, rozległe pęcherze, schodzące paznokcie i po prostu bolące stopy.
Plecak biegowy
Potrzebny jest przede wszystkim do transportu zapasów picia i jedzenia oraz, w zależności od długości i charakteru biegu, innych przydatnych przedmiotów. Dlaczego plecak, a nie pas biegowy typu „nerka”? Z kilku powodów: w plecaku łatwiej zmieścić wszystko, co potrzeba; ciężar ekwipunku lepiej rozkłada się na ramionach i plecach; wreszcie plecak łatwiej dobrać pod kątem komfortu użytkowania.
W ogromnej większości przypadków wystarczy plecak o pojemności 5-12 litrów, z bukłakiem na wodę o pojemności 1-2 litry. Powinien mieć kilka kieszonek do schowania potrzebnych drobiazgów oraz możliwość odpowiedniej regulacji i dopasowania do naszego ciała.
Podobnie jak w przypadku butów, najważniejsza jest wygoda – załaduj plecak (ale nie do pełna) i pobiegaj po sklepie. Jeżeli zawartość nie podskakuje, nie przemieszcza się wewnątrz plecaka, nic się nie przesuwa, nie uciska i nie obciera, to jest szansa, że na biegu też będzie dobrze. Jeśli jednak w trakcie przymiarki stwierdzisz jakieś niedoróbki, niedogodności – stawiam dolary przeciw orzechom, że na zawodach przeżyjesz horror.