Najlepsza przekąska na trening to...
Opublikowane w śr., 14/01/2015 - 09:52
Biegacze na ogół pamiętają, żeby się odpowiednio nawadniać podczas treningu (wysiłek poniżej godziny – woda, powyżej – izotoniki), ale już w przypadku odżywiania pojawiają się wątpliwości. Co zatem schować do plecaka, saszetki lub kurtki jeżeli idziemy pobiegać?
– Amator powinien zabrać to, co lubi najbardziej. Może to być batonik, wafelek, czy coś innego podnoszącego poziom cukru albo dostarczającego energię. Nie ma w tym przypadku szczególnych zaleceń, bo też dla takiego biegacza sport jest tylko przyjemnym dodatkiem – tłumaczy dietetyk sportowy Katarzyna Wójs. – W przypadku biegaczy, którzy poważnie myślą o dobrych czasach w maratonach, najlepszy będzie batonik energetyczny, albo żel. Ten ostatni podzielić na dwie-trzy porcje, żeby stężenie cukru nie było zbyt wysokie. Przydatne będą też batoniki musli.
Takie batoniki można zresztą zrobić samemu.
Przekąski podczas treningu to nie tylko dostarczenie energii czy podniesienie poziomu cukru, ale też nagroda za włożony wysiłek. – Szczególnie w chłodne miesiące człowiek musi być bardziej odporny psychicznie i musi mieć więcej chęci, żeby wyjść na trening. Ulubiona przekąska to dobre narzędzie motywujące – przekonuje Katarzyna Wójs.
Jest jednak granica, której nie należy przekraczać. Pokrzepienie się w trakcie treningu w McDonaldzie albo podobnym przybytku zdecydowanie odpada.
– Takie jedzenie jest szczególnie niezdrowe i nieprzystające do osób uprawiających sport. Jedynie po jakimś wymagającym maratonie można sobie udzielić dyspensę i zjeść coś takiego. Jedzenie z McDonalda zawiera tłuszcze trans, gumy, skrobie, emulsje i stabilizatory dla polepszenia smaku. Tego wszystkiego każdy biegacz powinien unikać – podkreśla nasza ekspertka.
ŁZ