Kraków: "Krowanna" Dla Małych Serc! [ZDJĘCIA]

 

Kraków: "Krowanna" Dla Małych Serc! [ZDJĘCIA]


Opublikowane w ndz., 20/03/2016 - 19:13

Kilka minut po godzinie 11:00 i starcie 13. Półmaratonu Marzanny (nasza relacja poniżej), nad brzegiem Wisły padł drugi strzał startowy. Na dwukrotnie krótszą trasę ruszyło prawie tysiąc osób. Bulwary Wiślane zalała fala wiosennych, żółtych i zielonych koszulek. Pobiegli, by przywitać wiosnę, zmierzyć się ze swoimi słabościami, ale przede wszystkim, by pomóc. Opłaty startowe wspomogły Fundację Wspierania Kardiochirurgii Dziecięcej Schola Cordis. Setki wielkich serc zabiły szybciej dla małych serc.

Uczestnicy Biegu z Dystansem mieli do pokonania 10 km przepięknej, widokowej trasy, idealnej do zwiedzania miasta. Mogli zobaczyć Wisłę, przebiec jej bulwarami, ul. Grodzką i Kanoniczą, wokół Wawelu, przez Rynek Główny, Planty i Krakowskie Błonia, gdzie ulokowano metę. Było co oglądać, dzięki czemu czas szybciej płynął.

Jedni startowali, by się ścigać i rozpocząć sezon od nowej życiówki, inni chcieli się dobrze bawić, żegnając zimę i witając wiosnę. Niektórzy nieśli ze sobą marzanny, inni się przebierali a krakowska grupa Night Runners pobiegła... z kukłą w kształcie krowy.

– To jest Krowanna – wyjaśniał nam Marcin Jakubczyk. – Krowanna ma swoją historię. To substytut marzanny. My tutaj biegamy w każdą środę wieczorem, o 20:30, kiedy jest już ciemno. Wtedy przechodzący starsi ludzie często mówią: „O, znowu te krowy zatarasowały nam drogę”. A skoro już jesteśmy krowami, to zrobiliśmy zamiast marzanny Krowannę. I tyle!

– Trasa była mi dobrze znana, bo co roku jest ta sama. Tym razem była idealna temperatura, choć przeszkadzał lekko wiatr. Pierwszy kilometr był ciężki, bo tuż po starcie było ciasno a trasa wąska... – komentował Marcin. – Ale ogólnie to jest przecież nasz Kraków, więc wrażenia niesamowite.

– Biegłam dzisiaj za tatę, bo on wczoraj biegł Półmaraton Ślężański a dzisiaj mi kibicował. Dałam radę – mówiła Joanna Kowalczyk. – Wracam do biegania po problemach ze zdrowiem, ale dzisiaj biegło się OK. Mieszkam w Krakowie i muszę przyznać, że gorzej się gdzieś biega, jeśli się tam mieszka i wszystko zna... Tym razem jednak było naprawdę miło. Pogoda pomogła. No i organizatorzy się poprawili w stosunku do ubiegłego roku. Duża poprawa.

Poprawę było widać już od pierwszych kroków. Biuro zawodów przeniesiono do budynków przy stadionie, było więc znacznie bardziej przestronne niż przed rokiem i udało się uniknąć korków. Zadbano też o większą ilość toalet i sprawną obsługę depozytu. Widać, że organizatorzy biegu wzięli sobie do serca opinie biegaczy po ubiegłorocznej imprezie. Za to należą im się brawa.

Choć oczywiście zawsze znajdzie się jakiś drobiazg, na który można ponarzekać... Jak choćby brak strzałek kierujących na miejsce odjazdu autobusów dowożących na start. Taki drobiazg wielu zawodnikom ułatwiłby życie a dla kilka mógł się okazać ratunkiem. Zwłaszcza tych kilku, którzy nie zdążyli odnaleźć autobusu na czas i bezskutecznie ścigali się z odjeżdżającym pojazdem.

Zwycięzcą tegorocznego Biegu z Dystansem został Szymon Kulka, który osiągnął czas 30:42. Ponad minutę później do mety dobiegł Michał Gąsiorowski (31:53) a trzecie miejsce zajął Tomasz Pociecha (32:39). Wśród pań triumfowała Agnieszka Cader, druga była Michalina Mendecka. Co ciekawe, panie osiągnęły identyczny czas netto (36:56) ale o zwycięstwie, zgodnie z regulaminem, zadecydował czas brutto (o 1 sekundę lepszy u Agnieszki Cader). Trzecie miejsce zajęła Ewa Brych-Pająk (37:55).

Pełne wyniki w naszym KALENDARZU IMPREZ.

KM


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce