Biegowa wyprawa Augusta Jakubika dotarła już na Słowację
Opublikowane w pt., 27/09/2013 - 12:28
August Jakubik, ultramaratończyk z Rudy Śląskiej przebiegł ponad 300 km i jest już na Słowacji. Pierwszy dzień u naszych południowych sąsiadów był zarazem pierwszym i na razie jedynym dniem bez deszczu. W Polsce został pożegnany przez góralskich muzyków, a na Słowacji czekał na niego szef reprezentacji biegów ultra, Marian Michalik i jego dwóch podopiecznych. 15 kilometrów pokonali wspólnie, kolejne 55 km Jakubik przebiegł sam.
W czwartek biegł już jedynie w towarzystwie zmieniających się na trasie członków swojej dwuosobowej ekipy technicznej. Był to jeden z dłuższych etapów, wynosił 80 km. Łącznie w ciągu 4 dni wyprawa pokonała 300 km. Przez większość czasu padał deszcz. Czwartek na pewno zapisze się w kronice wyprawy jako dzień 5-godzinnej ulewy. Ten etap zakończył się w Nowym Mieście nad Wagiem, gdzie cała ekipa próbowała się wysuszyć przed piątkowym biegiem do Cifer. Mimo niesprzyjającej aury po ultramaratończyku nie widać jeszcze żadnych śladów zmęczenia.
Przebiegł pan już 300 km. Jak się pan czuje?
Wszystko jest w absolutnym porządku. Mam jakieś tam drobne odciski, ale to zupełnie normalne. Biegnę przecież w deszczu, więc odciski mają prawo się robić.
Czy ma pan czas i siłę, żeby bliżej poznać miejsca, przez które pan przebiega?
Niestety czas mam bardzo ograniczony. Codziennie o 9:00 startujemy i koło 18:00 kończymy. Reszta czasu upływa na prozaicznych sprawach. Pranie, posiłek, odpoczynek. O turystyce trzeba zapomnieć.
Nie widać po panu żadnych oznak zmęczenia.
Przed chwilą odwiedził mnie mój kolega, Słowak. On też tak twierdzi i mówi, że wyglądam, jakbym dopiero miał zacząć swój bieg. To chyba znaczy, że jest dobrze i oby tak zostało.
Tego panu życzymy.
IB