Biegnij Warszawo: Rekordy w cieniu tragedii
Opublikowane w ndz., 06/10/2013 - 16:39
Jednokolorowa fala w koszulkach „Biegnij Warszawo” lejąca się ulicami Warszawy to był piękny widok. Do tego uczestnicy akcji „Maszeruję kibicuję”. Gdy jedni już biegli, inni jeszcze musieli cierpliwie czekać na swój start. Do tego piękna pogoda, wspaniała organizacja, dobre wyniki, wiele pobitych rekordów życiowych. Niestety dla 26-letniego mężczyzny był to ostatni bieg w życiu.
Każdy tego dnia czuł adrenalinę. W autobusie którym jechałem pod stadion Legii już mówiono o „Biegnij Warszawo”. Niektórzy narzekali, że to kolejna niedzielna kiedy „biegają po mieście i zamykają Warszawę” a inni cieszyli się, że ludzie garną się do sportu. Oponentów zaprosiłbym na start, bo tłum biegaczy był tak duży, że nawet zaskoczył mnie. Zwłaszcza, gdy obserwowałem go z kładki, czułem się jak nad rzeką biegaczy. Wisła w tym momencie mogła być zazdrosna.
Mimo, że nie było podziału na strefy czasowe wśród biegaczy, to wyznaczone było miejsce dla najlepszych zawodników z przodu stawki. Doskonale to wykorzystali: Kuba Wiśniewski, Michał Bernardelli, Radosław Kłeczek oraz Michał Kaczmarek. Najlepszy z wymienionych zawodników okazał się ten ostatni, który ukończył bieg z wynikiem 29:29. Nad rywalami miał bezpieczną przewagę.
– Moja taktyka dziś wyglądała - wóz albo przewóz. Od samego startu chciałem utrzymać prowadzenie. Narzuciłem bardzo mocne tempo. Jest to szczęśliwy dzień dla mnie – mówił po biegu zwycięzca Michał Kaczarek.
Wśród Pań wygrała po raz czwarty z rzędu (!) Iwona Lewandowska. Prywatnie partnerka życiowa Michała Bernardeliiego, który był trzeci wśród panów. Zwyciężczyni o prawie minutę wyprzedziła swoją najgroźniejszą rywalkę Dominikę Nowakowską.
– Niezmiernie cieszę się, z tego, że wygrałam. Jednak miałam bardzo mocną rywalkę na trasie. Różnie to mogło się potoczyć. Udowodniłam że wróciłam sprzed roku, co bardzo mnie cieszy. Bardzo mnie mobilizowała chęć walki o czas – powiedziała zadowolona zwyciężczyni.
Jubileuszowa V edycja nie zostanie zapamiętana jednak ze względu na liczbę 12 000 uczestników – największą w Polsce. Nikt nie będzie pamiętał też o wynikach, czy o rekordach życiowych. Wielką tragedią dla wszystkich uczestników i organizatorów jest śmierć jednego z zawodników, który zasłabł na mecie i mimo reanimacji zmarł w szpitalu….
RZ