Kobieta może, kobieta chce!

 

Kobieta może, kobieta chce!


Opublikowane w pt., 07/03/2014 - 13:29

Ciemny, zimny styczniowy poranek. Zanim wejdę do biura, siedzę w samochodzie kilka minut dłużej niż zwykle. Chce do końca wysłuchać tego, co miły, męski głos mówi w radio na temat Triatlonu Gdynia. „2014 jest rokiem promocji udziału kobiet w imprezie”. Z przyjemnością słucham jak ten ciepły głos z dużą dozą życzliwości i pewności mówi, że kobiety mogą, a wręcz powinny brać udział w takich wydarzeniach.  

Myślę sobie: no pewnie ze mogą, no pewnie ze powinny. Tylko zaraz, czy to znaczy, że ja też mogę? Hmm... Ale przecież ja pływam tylko żabką, biegnąc prawie nie biegam, ba, nawet nie wiem czy lubię. No i ta Gdynia tak daleko... Po chwili jednak moja potrzeba wyzwania oraz nowych doświadczeń daje o sobie znać.

No cóż, moja droga, zaczniesz biegać, nauczysz się pływać poprawnym kraulem, a twoja (czyli moja) obecność w Gdyni zdecydowanie należy się temu Panu z radio, bo jest on w tym wypadku czynnikiem motywującym.

I tak stosując zasadę „ucieczki do przodu” płace szybko za uczestnictwo w imprezie – na początek wybieram krótką wersję: 0,75 km pływania, 5 km biegu i 20 km roweru, nie ma co przesadzać. Ogłaszam wszem i wobec swoje postanowienie na facebooku, tak, żeby opcja wycofania się nie miała możliwości zaistnienia. I wtedy następuje moment kulminacyjny.

E-mail od znajomego, który szefuje Festiwalowi Biegów - portalowi. „Nie potrzebujesz przypadkiem wsparcia przygotowując się do Gdyni? Nie chcesz się przy tym trochę się >>pouzewnętrzniać<<?" – zapytał. Zastanawiam się trochę dłużej, bo zaczyna się robić poważnie, ale zapach przygody nie pozwala powiedzieć NIE. 

Wcześniej nie wiedziałam, czym akurat teraz zajmuje się rzeczony kolega, bo przez moje rozliczne wyjazdy mało ostatnio rozmawialiśmy. W międzyczasie zgłębiłam więc tajniki Festiwalu Biegowego i, odkrywając Amerykę, doszłam do wniosku, że to impreza dla takich jak ja. Dlaczego nic o niej wcześniej nie wiedziałam? Kolejne postanowienie – biegam w Krynicy. Piątkę, dyszkę, piętnastkę, półmaraton – to się jeszcze okaże, ale na pewno będę.  

Myślę sobie, że nigdy nie będę „hardcorowym” biegaczem. Ale z wiekiem uczę się jak dużo dobrego daje mi regularny wysiłek fizyczny oraz kontakt z ludźmi aktywnie spędzającymi wolny czas. Niestety, nie mogę powiedzieć, iż sport  był zawsze częścią mojego życia. W 2008 r. nie byłam wstanie przebiec 2 okrążeń boiska. Pierwszy raz 5 km przebiegłam w 2010 r. Pierwsze 10 km w ostatnie wakacje – przełajowo, choć bardziej na przeżycie.

Musze przyznać jednocześnie, że ostatni raz biegałam… we wrześniu 2013 r., dlatego systematyczne przygotowania będą dla mnie poważnym wyzwaniem.

Dziękuję koledze z Festiwalu Biegów, który postanowił poprawić moje życie, ale też trenerom, lekarzom czy dietetykom związanym z portalem i samym Festiwalem, którzy będą mi pomagać w kolejnych tygodniach i miesiącach w rozpoczęciu przygody z bieganiem i we właściwym przygotowaniu się do obu imprez.

Na przygotowania mam ok. 5 miesięcy, bo triathlon w Gdyni odbędzie się 9 sierpnia, a Festiwal Biegowy to 5, 6 i 7 września. Muszę znaleźć miedzy innymi: buty, rower, pulsometr, kilku znajomych do biegania, oraz baaaaardzo dużo motywacji. Festiwal Biegowy wspiera mnie organizacyjnie jak tylko może, a ja postaram się odwdzięczyć jak tylko będę mogła.

Z radością przyjęłam propozycję prowadzenia bloga w serwisie – obiecuje przynajmniej jeden dłuższy i jeden krótszy wpis raz w tygodniu. Będzie trochę lekkostrawnej teorii, ale też opisem moich doświadczeń z przygotowań do biegowej i triathlonowej rywalizacji.   

Dzięki Festiwalowi mam już za sobą badania wydolnościowe u dr Szczepana Wiechy ze SportLabs. Spotkanie to było bardzo ciekawe i pouczające, na tyle, że zmieniło moje podejście do sposobu przygotowań (nawet nie chcecie wiedzieć co planowałam zanim odezwał się do mnie kolega z Festiwalu Biegów). Podzielę się z Wami tym doświadczeniem już w przyszłym tygodniu.

Powoli, z trenerem Wojciechem Staszewskim z Kancelarii Sportowej, ustalam też plan treningów.

Ponadto uważnie studiuję triathlonowego e-booka StrakMana, czyli Adama Sułowskiego (ależ ten człowiek ma wiedzę i doświadczenia!) i trochę mnie to wszystko przeraża. Ale im dłużej myślę i czytam o bieganiu, tym bardziej mi się to wszystko podoba.

Buźka!

Ania  

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce