Na kontuzję najlepszy... ryż
Opublikowane w pt., 09/01/2015 - 09:10
Kontuzja to niestety nieodłączny element treningu. Zdarza się każdemu – zarówno amatorowi jak i wyczynowcowi. I choć można zminimalizować ryzyko wystąpienia urazu, całkowicie nie da się go wyeliminować. Jest jednak sprytna procedura, według której należy postępować gdy już się przytrafi. Ma związek z... ryżem.
Nie chodzi jednak o nacieranie bolącego miejsca ziarnami czy zajadanie się nimi. Chodzi o zasadę RICE, czyli po angielsku ryż, której trzeba się trzymać, jeżeli dojdzie do kontuzji. RICE to skrót, którego rozwinięcie wyjaśnia sposób postępowania.
Najpierw – najważniejsze – trzeba przerwać wysiłek. To R, które oznacza Rest (po angielsku odpoczynek), czyli konieczność dania odpoczęcia uszkodzonej części ciała.
Dalej jest I od Ice, czyli lód. To sugestia, że należy bolącą część obłożyć lodem (podczas zimowych treningów w terenie zapewne nie powinno być problemów z jego dostępnością). Można także zastosować chłodzące preparaty w sprayu. Okład należy nałożyć na około 15 minut, żeby bolące miejsce nie zaczęło puchnąć i powtarzać zabieg co 2-3 godziny. Mechanizm, który wówczas zachodzi to skurczanie się naczynek krwionośnych, co powoduje, że obrzęk się nie rozrasta.
Kolejnym etapem jest C, czyli Compression – ściśnięcie. Polega na zastosowaniu ucisku w postaci owinięcia kontuzjowanej części bandażem, żeby ograniczyć dopływ krwi do uszkodzonych komórek, dzięki czemu nastąpi ograniczenie wylewu.
Wreszcie jest E od Elevation (podniesienie), czyli sugestia, żeby podnieść kontuzjowaną kończynę. Ograniczy to dopływ krwi do niej.
Niezależnie od procedury RICE, w przypadku kontuzji najlepiej szybko udać się do lekarza, który zbada stan biegacza i określi sposób leczenia. Dzięki temu wcześniej będzie można wrócić na trasę.
ŁZ