13. Cracovia Maraton: 5370 biegaczy w słońcu i po najpiękniejszej trasie w historii [ZDJĘCIA]
Opublikowane w ndz., 18/05/2014 - 21:18
Frekwencyjny rekord, słońce, start i meta na Rynku, w końcu przepiękna trasa zlokalizowana w całości w krakowskim śródmieściu. Wisła zalała Bulwary, ale to Kraków został zalany przez radosną masę biegaczy - komentował jeden z kibiców, gdy, z Wawelem w tle, kolorowy korowód maratończyków przekraczał Most Dębnicki. W rywalizacji mężczyzn zwycięstwo odniósł etatowy mistrz krajowych maratonów - Edwin Kirui z Kenii. Wśród kobiet triumfowała Jego rodaczka - Elizabeth Jeruiyot Chemweno.
- O start i metę na płycie Rynku Głównego biegacze pytali od dobrych kilku lat. W końcu podjęliśmy to ryzyko, proponując jedną z najpiękniejszych tras w Polsce i Europie - zapowiadał kulminacyjny punkt Krakowskich Spotkań Biegowych Krzysztof Kowal, dyrektor maratonu podczas konferencji inaugurującej weekend z bieganiem w Krakowie.
Ale zanim rzeka biegaczy zawładnęła Rynkiem organizatorzy musieli zmierzyć się z innym wyzwaniem - wodą. Bulwary Wiślane podtopiły intensywne deszcze, więc już w piątek trzeba było mierzyć się z trudną decyzją - zmianą trasy Biegu Nocnego na 10 km. Wariant alternatywny - trzy pętle dookoła Błoń - zadziałał bez usterek, a inauguracyjny bieg KSB celebrowało grubo ponad 1000 biegaczy i biegaczek. Organizatorzy tymczasem uważnie patrzyli w niebo i nieustannie łączyli się z meteorologami, wierząc, że na niedzielę Wisła odpuści i trasa pobiegnie tak, jak to było zaplanowane.
Niestety sobota przyniosła kolejne ulewy, w związku z czym organizatorzy znowu musieli sięgnąć po wariant alternatywny. Szczęśliwie trasa niedzielnego maratonu jedynie na kilkukilometrowym wariancie omijała pierwotne założenia po Bulwarach Wiślanych. Pozwoliło to w minimalnym stopniu zakłócić przecudną pętlę w śródmieściu. Pętlę, którą w niedziele chwalono ze wszystkich stron.
Już od siódmej rano Rynek Główny wrzał - biegacze zostawiali depozyty w gigantycznych namiotach rozłożonych na płycie, przebierali się, by w końcu ustawić się w długim na ponad 600 metrów „wężu” startowym, zgodnie z sektorami czasowymi. Na kilkanaście minut przed startem Rynek wypełnił się nie tylko ponad pięciotysięcznym tłumem biegaczy, ale również masą turystów przyglądających się startowi tego najważniejszego wydarzenia maratońskiego w południowej Polsce.
Tuż przed dziewiątą jako pierwsi na trasę ruszyli wózkarze na handbike'ach - potężna grupa zawodników startujących na wózkach to już stały widok Cracovia Maraton. W kilka minut po rozpędzonych wózkarzach ruszył tłum biegaczy (szersze podsumowanie rywalizacji handbikerów i biegaczy na wózkach opublikujemy w poniedziałek)
Zawodnicy ulicą Grodzką wpadali w okolice Wawelu, skąd zakręcali w stronę Błoń, gdzie pokonywali kilka agrafek. - To był akurat najsłabszy fragment całej trasy, bo nawroty nie służą biciu najlepszego czasu, ale z kolei widok biegaczy po drugiej strony taśmy był budujący - dzielił się wrażeniami Jacek z Warszawy, który szykował plany bicia życiówki na Cracovia Maraton.
Kto jednak stracił kilkadziesiąt sekund lub nawet kilka minut na nawrotach miał szansę odrobić straty na jedynej długiej prostej tegorocznej trasy, biegnącej przez Most Dębnicki i wzdłuż Alei aż do wąskich uliczek Podgórza. To tu - w tunelu pod Rondem Grunwaldzkim na biegaczy czekało mnóstwo kibiców pozdrawiających z góry.
Zresztą kibiców nie brakowało na długości całej trasy. Dzięki umiejscowieniu jej na stosunkowo wąskim obszarze kibice mogli spokojnie przechodzić między kolejnymi punktami i kibicować rodzinie czy znajomym po kilkukroć.
W okolicach Zabłocia zawodnicy zawijali z powrotem. Półmetek wyznaczony był ponownie w okolicach Mostu Dębnickiego, skąd biegacze wbiegali na drugą pętle. To rzadkie rozwiązanie w prestiżowych biegach maratońskich, ale tym razem biegacze bardzo je chwalili. - Przez ostatnich kilka lat biegliśmy nudną i fatalną dla psychiki długą prostą do Nowej Huty i z powrotem. Teraz biegamy w ścisłym centrum po urozmaiconej trasie, pełnej ciekawych miejsc i krajobrazów. Uważam, że te zmiany to duży plus tegorocznej edycji - opowiadała Wiola z Katowic.
Wtórowało jej wiele głosów, w tym Krakowian, którzy uważają, że to optymalne rozwiązanie, by pokazać najciekawsze miejsca grodu kraka. - Maraton to okazja do zwiedzania, zachwycania się miejscem, poznawania jego oblicza. Ta trasa prowadzi przez najważniejsze miejsca, pokazuje je pod ciekawym kątem - tłumaczył Maciek, dla którego był to szósty Cracovia Maraton.
Po niespełna dwóch godzinach na długiej prostej nawracającej pod Most Dębnicki widać już było prowadzącego pewnie Kenijczyka Edwina Kirui, który już w pierwszej części biegu oderwał się od mocnych Ukraińców. Na metę wpadł z czasem 2h15min. Nad drugim Tarasem Salo miał ponad dwie minuty przewagi i cztery nad trzecim Vasylem Matviychukiem. - Moim celem było szybkie oderwanie się od Tarasa i Vasyla - przyznał na mecie zwycięzca.
Wśród kobiet pewnie zwyciężyła Elizabeth Jeruiyot Chemweno z czasem 2:38 przed rodaczką Gladys Biwott i Magdaleną Skarżyńską. Pierwszym z Polaków był Grzegorz Gronostaj.
AB