Maraton Londyński: Impreza sportowa, biegowa, charytatywna. W niedzielę już 35. edycja
Opublikowane w pt., 24/04/2015 - 15:07
Ten maraton nie jest ani najstarszy, ani największy, ani nawet najszybszy na świecie. Wyróżnia się jednak niezwykłą atmosferą, świetnymi kibicami, brytyjskim poczuciem humoru, a przede wszystkim otwartością na działania charytatywne. Przez 34 lata udało się tu zebrać 716 mln funtów! O ile ta kwota wzrośnie podczas tegorocznej imprezy przekonamy się już w niedzielę. Wtedy to wystartuje z Greenwich Park kolejna edycja maratonu londyńskiego.
Tylko w zeszłym roku na konta organizacji dobroczynnych trafiło po zawodach ponad 53 mln funtów. Dzięki temu Virgin London Marathon został wpisany do Księgi Rekordów Guinnessa jako największa na świecie jednodniowa impreza zbierająca ósmy raz z rzędu pieniądze na cele charytatywne.
Co ciekawe, nie był to jedyny spektakularny wyczyn odnotowany podczas tego biegu. W kwietniu 2014 r. ustanowiono aż 30 rekordów Guinnessa! Mieliśmy więc m.in. najszybszych zawodników w stroju dżokeja, kosmonauty i kowboja. Byli też biegacze przebrani za skorupiaka, nakrętkę, czy budkę telefoniczną. Niejaki Marcus Mumford udowodnił, że wyglądając jak... toaleta można przebiec maraton w czasie 2:57:28.
Ta cała maskarada służyła nie tylko dobrej zabawie. Każda z tych osób podczas biegu zbierała pieniądze na szczytny cel. Barwny, oryginalny ubiór i splendor rekordzisty Guinnessa miały tylko w tym pomóc
Zapisy - droga przez mękę
Jednak zbiórka pieniędzy na rzecz organizacji charytatywnych to nie tylko domena przebierańców. Podczas Virgin London Marathon podobną aktywność prowadzi aż trzy czwarte uczestników biegu! Skąd to się bierze?
Odpowiedź jest prosta i nie tyle jest związana z wyjątkową wielkodusznością Brytyjczyków ile… z pragmatyzmem. Dla większości biegaczy wsparcie akcji wybranej organizacji dobroczynnej daje jedyną możliwość na zdobycie pakietu startowego na maraton londyński.
Zapisanie się na zawody w inny sposób jest bardzo, bardzo trudne. Chętnych na start w Londynie każdego roku jest wielokrotnie więcej niż wolnych miejsc. I to mówimy o imprezie, w której w zeszłym roku pobiegło ponad 36 tys. osób.
Znikome szanse daje np. losowanie. W 2014 r. w ciągu zaledwie 8 godz. i 40 min akces do uczestnictwa w niej zgłosiło 125 tys. osób! Wcale nie łatwiej dostać się na maraton legitymując się odpowiednimi wynikami sportowymi. Po pierwsze są one dosyć wyśrubowane (choć nie tak bardzo jak w np. w Bostonie czy Nowym Jorku) to dotyczą one tylko osób mieszkających w Wielkiej Brytanii. I tak np. trzydziestoletni Anglik musi legitymować się czasem na dystansie maratońskim nie gorszym niż 3:05:00.
Obcokrajowcom pozostaje więc albo wyjazd na zawody z biurem podróży (niestety nie ma żadnego polskiego, są za to do wyboru np. włoskie, szwajcarskie, irlandzkie, niemieckie i francuskie) albo właśnie wsparcie organizacji charytatywnej. W obu przypadkach nie jest to tanie. Może kosztować nawet 2 tys. funtów.