Marcin Chabowski o swoim starcie w Zurychu: „Miałem problemy z wątrobą”
Opublikowane w sob., 30/08/2014 - 08:06
Występ pomorskiego maratończyka w ME w Zurychu dostarczył wiele emocji. Także tych skrajnych.
Chabowski szybko oderwał się od ponad 70-osobowej stawki i przez prawie 35 kilometrów prowadził bieg, wlewając nadzieję w złoty medal Polaka. Niestety nie ukończył rywalziacji, co wywołalo lawinę negatywnych komentarzy, głównie w internecie. Pisano, że nie tak biega się maratony, że biegacz zachował się jak żółtodziub, że świadomie ściągnąl na siebie uwagę kamer i wiedział, że nie ukończy rywalizacji.
– Od 28km zacząłem mieć problemy z kolką wątrobową, do tego czasu czułem się bardzo dobrze. Na 32km ból był już ogromny, zblokowało mnie strasznie. Dałem radę cierpieć przez 4km, czyli do 36km. Stanąłem, po chwili przebiegłem jeszcze chyba z 50m i znowu stanąłem. Usiadłem na krawężniku i po chwili straciłem przytomność. Pomogli mi kibice na trasie do przyjazdu karetki, gdzie podano mi tlen i glukozę. Przez obciążoną wątrobę byłem wycieńczony i wypłukany energetycznie. Ukończenie biegu było dla mnie niemożliwe.
W dalszejcześci rozmowy opowiada o swoich przygotowaniach do imprezy, trudnościach w codziennym treningu i planach startowych na najlbiższe tygodnie. Pełny wywiad znajdziecie TUTAJ. Zachęcamy do lektury.
Samemu Marcinowi Chabowskiemu dziękujemy za ogromne emocje, których dostarczył nam 17 sierpnia. Z wypiekami na twarzy oglądaliśmy jak Polak biegnie po medal ME w maratonie. Jesteśmy przekonani, że w jakiejś części medal Yared Shegumo to także zasługa Marcina, tego, że porozrywał stawkę.
red. / mat. pras.