Polak ukończył Baikal Ice Maraton. Pobiegł dla chorego chłopca [ZDJĘCIA]

 

Polak ukończył Baikal Ice Maraton. Pobiegł dla chorego chłopca [ZDJĘCIA]


Opublikowane w czw., 26/03/2015 - 13:43
Świadomość, że jest pan nadzieją dla cierpiącego dziecka pomagała w trudnych momentach?

Kilka razy przywoływałem Przemka i rzeczywiście dawało mi to siłę na trasie.

Pojawiały się momenty zwątpienia? Świadomość biegnięcia z biało-czerwoną flagą oraz dla Przemka wystarczyły by wytrwać na trasie?

Miałem kryzys, ale nawet przez chwilę nie zwątpiłem. Pamiętałem o Przemku, mecie i to że przyjechałem tu z flagą Polski i godłem na piersiach.

Jak Przemek przyjął pański start?

Myślę, że się cieszył, ale też był stremowany całą akcją, że tyle się o nim mówi. Starałem się zrobić to jak najbardziej subtelnie, dlatego prowadziłem wszystko sam, moderując specjalnie poświęconą temu stronę i wszelkie inne informacje. Musiałem uważać, żeby wszystko było wiarygodne, nie przekoloryzowane. Tak, żeby nie sprawić Przemkowi ani rodzicom przykrości. Czasami można nie przemyślanymi działaniami osiągnąć efekt inny od oczekiwanego.

Jak przebiegła regeneracja po takim wysiłku? Rozpisał pan plan aktywnej regeneracji czy też po prostu przeleżał kilka dni w łóżku?

Regeneracja zaczęła się już podczas siedemnastogodzinnego pobytu na lotnisku w Irkucku, kiedy w oczekiwaniu na lot do Moskwy siedziałem w poczekalni. Kiedy zeszła adrenalina zaczęło mi strasznie dokuczać lewe kolano, właściwie nie mogłem chodzić. Ciężko było zejść na dół do toalety. Lotnisko w Irkucku jest nie wielkie, bez jakiejś rozbudowanej infrastruktury. Przed poczekalnią był sklep z pamiątkami, gdzie znalazłem w sprzedaży syberyjską maść na stłuczenia. Zaryzykowałem i rzeczywiście trochę pomogło. Tak z bolącym kolanem i przemarzniętymi odciśniętymi paluchami u nóg wróciłem do domu. Właściwie na tą chwilę jest już w porządku, jedynie odczuwam jeszcze dyskomfort odciśniętych palców u nóg.

Nie było kłopotów z załatwieniem wizy? Rosjanie dość podejrzliwie patrzą na przyjeżdżających obcokrajowców i tamtejsze służby - jak już sam Pan się przekonał - nie przepadają za Polakami. Nie traktowano pana jako szpiega tudzież sabotażysty, przysłanego przez amerykańskich imperialistów?

Z wizą nie było większych problemów. Organizatorzy przesyłają tzw. voucher, który umożliwia staranie się o nią. Niestety wysyłali go dwa razy, bo pomylili numer w paszporcie. W efekcie jednak miałem ją na 4 dni przed wyjazdem.

W kwestii relacji i odbioru Polaka w Rosji z godłem i flagą na kurtce nie miałem jakiś przykrych sytuacji. Byłbym nieuczciwy, gdybym tak powiedział. Oczywiście zwracało to uwagę otoczenia i przyglądano się na lotnisku, podczas transferu autobusem do samolotu czy w samym samolocie. Mogłem tylko zgadywać po spojrzeniach jakie mają odczucia.

Miałem też okazję rozmawiać z pasażerem siedzącym obok w trakcie lotu z Irkucka do Moskwy, który z żoną leciał odpocząć. Był pod wrażeniem całego biegu, pokazywałem mu w telefonie zdjęcia, klepał mnie po ramieniu gratulując. Jeszcze przed wyjściem z lotniska podszedł do mnie i życzył wszystkiego najlepszego. To wszystko działo się gdy inni się uważnie przyglądali. Nie prowokowałem i nie pozwoliłem się sprowokować. Jak wszędzie na świecie mamy do czynienia z różnymi ludźmi. Zachowywałem się tak, jakbym był gdziekolwiek indziej i wracał z zawodów sportowych.

Baikal Ice Maraton nie jest pańskim jedynym tak ostrym startem. W 2014 roku pobiegł pan również w Maratonie Piasków. Który mocniej dał w kość?

To dwa biegi różniące się diametralnie. Na pustyni miałem do pokonania blisko 240 km w upale sięgającym 47 stopni Celsjusza tu miałem mróz blisko -30. Jednak chyba po Saharze regeneracja trwała zdecydowanie dłużej. Jeszcze przez następny miesiąc po biegu myślami błądziłem po pustyni...

Przebiegnięcie tych dwóch maratonów nie wyczerpie pańskiej potrzeby startu w ekstremalnych zawodach? Są przecież maraton wokół masywu Mont Blanc, na Antarktydzie albo Tenzing Hillary Everest Marathon na zboczu Mount Everest. Ma pan coś takiego w planach?

Jest na świecie dużo ciekawych biegów, co jakiś czas pojawiają się nowe. Jest w czym wybierać. Nie myślałem o tym jeszcze. Muszę odpocząć, mam dużo zajęć w swojej firmie. Moi synowie i żona widzą na razie tatę w domu. Znając jednak siebie, nie potrwa to długo.

Rozmawiał DZ

fot. Archiwum Roberta Sadowskiego, część zdjęć wykonał fotograf wynajęty przez organizatorów Baikal Ice Maraton, Masaki Nakamura.


Od redakcji:

Przemkowi może pomóc każdy z nas. Wystarczy przeznaczyć 1 procent swojego podatku.

1. Wpisujemy w rozliczeniu KRS 0000037904

2. W polu "informacje uzupełniające": 4661 Wojda Przemysław

lub wpłacić darowiznę na konto Fundacja Dzieciom "Zdążyć z Pomocą" Bank BPH S.A 61 1060 0076 0000 3310 0018 2660, tytułem: 4661 Wojda Przemysław - darowizna na pomoc i ochronę zdrowia.

Zachęcamy!

 

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce