Z kijkami po trasie Biegu 7 Dolin. Treningowa wędrówka Ambasadorów [ZDJĘCIA]
Opublikowane w pon., 16/06/2014 - 12:51
Z Andrzejem H czujemy się jak ryby w wodzie na tym pierwszym odcinku. Czarny Potok i Jaworzynę znamy na pamięć. Pogoda idealna. +13C i słoneczko. Do Runka droga jest bardzo dobra. Andrzej Q przypomina sobie trasę i opowiada jak to było rok temu. Gdzie jeszcze było ciemno, a gdzie już coś widział. Na szlaku mamy powalone drzewa. Na razie nie zwracamy na to dużej uwagi.
Hala Łabowa – obiad. Zjadamy jeszcze domowe kanapki, które zostały nam z podróży. W schronisku spotykamy harcerzy, którzy szły z Krynicy żółtym szlakiem. Opowiedzieli o utrudnieniu na tym szlaku – dużo powalonych drzew. Ruszamy dalej. Droga jest różna. Czasami kamienie, czasami bardzo przyjazna do biegania.
Dochodzimy do Cyrli i tu zaczyna się mocno w dół. Już widać Rytro, ale idziemy bardzo po woli. Ja mam wątpliwości, że na tym zbiegu można coś więcej niż tylko maszerować. Już jesteśmy w Rytrze. Kropi deszcz. Zakładamy kurtki i peleryny. Andrzej Q opowiada, że w Rytrze do Hotelu „Perła Południa” (tam mamy nocleg i tam była meta 36 km) kawał drogi. „A, buja” – pomyślałam. Byłam w Rytrze w 1987 roku na obozie sportowym w Hotelu „Perła Południa” i nie pamiętam, żebyśmy narzekali na odległość. Też jest faktem, że 27 lat temu byliśmy młodzi i piękni. Ale… Te 30 minut (3 km) do Hotelu to była męka do kwadratu. Sklep „Groszek” też nie pomógł. Po 12 godzinach w drodze byliśmy w Hotelu. Szybko na basen i do Karczmy na kolację. Wszyscy ledwo chodzą. Idziemy spać.