Z kijkami po trasie Biegu 7 Dolin. Treningowa wędrówka Ambasadorów [ZDJĘCIA]
Opublikowane w pon., 16/06/2014 - 12:51
III dzień. Piwniczna-Łomnica-Wierchomla Wiełka-Wierchomla Mała-Szczawnik -Bacówka nad Wierchomlą-Runek-Krzyżowa-Krynica
Rano śniadanie, mała narada. Rozmowa z gospodarzem. Podziwia nasz marsz. Przy okazji reklamujemy bieg i Festiwal Biegowy. Znajdujemy wspólnych znajomych – Zygmunt Berdychowski, pomysłodawca biegowego zamieszania w Krynicy. Tego dnia mamy główny nieprzekraczalny termin – godzina odjazdu autobusu z Krynicy do Warszawy.
Znów pod górę, ale dziś mamy mniejsze górki. Tempo początkowe niezłe. Idziemy żwawo. Łomnica Zdrój. Wierchomla Wielka. Wierchomla Mała. Przed sobą mamy stok narciarski. Prosta droga, ale deszcz i wiatr robi swoje. Jesteśmy zmarznięci. Na szczycie trochę rozglądamy się. Nie ma nikogo. Teraz stokiem w dół do Szczawnika. W nogach robiło się miękko. Najlepiej było zbiegać.
W Szczawniku mały odpoczynek i drogą do Bacówki nad Wierchomlą, którą dobrze znamy z zeszłego roku.
Obiad. Odpoczynek i w drogę. Dobrze znamy ten odcinek trasy do Krynicy. Idziemy szybko, ale jakoś kilometry wolno schodzą. Na Krzyżowej mamy 100 km (!!!) drogi (to wszystko przez to, że pierwszego dnia nadłożyliśmy). Do końca idziemy trasą biegu. Planowaliśmy zaliczyć basen, ale już nie mamy czasu. Idziemy na dworzec. I na żółtym szlaku już w Krynicy – ups!!! Powalone drzewa. O tym mówili pierwszego dnia harcerze. Kilka minut strachu, czy zdążymy na autobus. Szukanie możliwości obejścia tych powalonych drzew.